Nie cichną echa konfliktu wewnątrz Porozumienia. Według Adama Bielana i Kamila Bortniczuka Jarosław Gowin nie jest już prezesem partii. Politycy przekonują, że jego kadencja wygasła 3 lata temu, a zarząd "zapomniał" wybrać nowego przewodniczącego podczas nadzwyczajnego kongresu partii jesienią 2017 roku.
Kolejnym zarzutem przedstawionym przez obu polityków jest ten dotyczący rozszerzenia w październiku 2020 roku zarządu partii. Bielan uważa, że było ono niezgodne ze statutem ugrupowania, w związku z czym nie uznaje on podjętych przez zarząd decyzji za ważne. Stronnicy Jarosława Gowina nie pozostają dłużni. W sobotę rzeczniczka Porozumienia przekazała decyzję sądu koleżeńskiego o wykluczeniu z partii ośmiu członków, w tym 3 posłów. Wśród wyrzuconych z ugrupowania są m.in. Jacek Żalek, Zbigniew Gryglas, Michał Cieślak i Włodzimierz Tomaszewski.
Dzisiaj do sprawy odniósł się Jacek Sasin. Wicepremier rozwiał wątpliwości, wskazując, że PiS uznaje, iż to Jarosław Gowin jest szefem Porozumienia. – Mnie jest bardzo niezręcznie się wypowiadać, ponieważ Porozumienie to nasz koalicjant i nie chciałbym kolegom z Porozumienia udzielać rad i mówić, co powinni robić – mówił.
Zaprzeczył też plotkom jakoby Jarosław Kaczyński odegrał jakąkolwiek rolę we wznieceniu tego konfliktu.
– Z tego co wiem i o tym świadczą liczne wypowiedzi polityków Zjednoczonej Prawicy i Prawa i Sprawiedliwości przede wszystkim, my uznajemy Jarosława Gowina jako szefa Porozumienia. Mówimy o tym, że to jest nasz partner koalicyjny. Bardzo bym sobie życzył, żeby doszło do spotkania Rady Koalicji – podkreślił.
Czytaj też:
Dymisja Gryglasa? Wicepremier sceptycznyCzytaj też:
Wicerzecznik Porozumienia dostał pytanie o Tuska. Zabawna reakcja