Wswoich książkach Hołownia w przystępny sposób opowiadał o Kościele „dla średnio zaawansowanych”, wcielając się raczej w rolę popularyzatora niż demaskatora. Nie był ani surowym moralizatorem, ani zawziętym antyklerykałem. Nie był „zimny”, a „gorący”. Był letni. „Fajnokatolik”. Kaznodzieja młodzieżowym językiem opowiadający o Bogu. Celebryta z TVN prowadzący popularne programy rozrywkowe. A teraz polityk, życzliwie spoglądający w stronę proaborcyjnej lewicy. – Szymon Hołownia przez długie lata pracował w TVN, a przecież wiadomo, że jest to stacja dogłębnie antychrześcijańska, która stara się Kościół zwalczać i przedstawiać go w jak najgorszym świetle, aby go ostatecznie zniszczyć – twierdzi w rozmowie z „Do Rzeczy” ks. prof. Dariusz Oko, teolog i filozof.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.