Jako społeczeństwo utraciliśmy instynkty, nastawienie i optykę, które były oczywiste dla naszych przodków i pozwalały na przyrost naturalny. Musimy zneutralizować czynniki, które paraliżują naturalne dla społeczeństwa potrzeby.
Tak złych danych nie było od drugiej wojny światowej” – to w ostatnim czasie częsty nagłówek, gdy chodzi o statystyki śmiertelności wśród populacji, ale także negatywny przyrost naturalny. Dane podane przez Główny Urząd Statystyczny za 2020 r. są rzeczywiście zatrważające: w zeszłym roku zarejestrowano w Polsce 355 tys. żywych urodzeń, a odnotowano ok. 470 tys. zgonów, zatem ubyło w naszym kraju aż 115 tys. obywateli.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.