W rozmowie z Wirtualną Polską ks. Sowa był pytany o niedawny raport Katolickiej Agencji Informacyjnej opisujący sekularyzację polskiego społeczeństwa. Duchowny mówił między innymi o spadającej religijności w najmłodszym pokoleniu. – Kościół w Polsce nie będzie masowy, ale znacznie mniejszy niż w poprzednich latach – stwierdził.
Ks. Sowa o kryzysie Kościoła
Jego zdaniem ten stan rzeczy jest powiązany m.in. z upadkiem autorytetu Kościoła. – Przestał być wyrocznią czy rozjemcą. Stał się jedną z wielu instytucji – mówił.
Drugim powodem spadku religijności w młodszym pokoleniu jest "sojusz tronu i ołtarza". – On już się odbija Kościołowi czkawką –mówił. Duchowny podkreśla również, że autorytet Kościoła dewastują również skandale, o których głośno w ostatnich latach.
"Wyjątkowa bezczelność"
Do zarzutów duchownego odniósł się publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka. Dziennikarz zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym zwróca uwagę na hipokryzję księdza Kazimierza Sowy. Piotr Semka podkreśla, że ks. Sowa sam jest zblatowany z Platformą Obywatelską i jest ostatnią osobą, która może pouczać w kwestii "sojuszu tronu z ołtarzem".
"Ks.Kazimierz Sowa oburzający się na sojusz tronu z ołtarzem to wyjątkowa bezczelność" – napisał dziennikarz na Twitterze.
Semka wskazuje w swoim wpisie na fakt, że duchowny, który obecnie oskarża Kościół o powiązania z władzą sam w przeszłości chciał pełnić rolę "prezydenckiego kapelana", gdyby głową państwa został Donald Tusk.
"Niespełniony kandydat na kapelana prezydenckiego w razie wygranej Tuska i autor tekstów w partyjnym piśmie wewnętrznym Platformy - jako ostatni ma prawo do takich lamentów" – dodaje publicysta.
Czytaj też:
W Rumbek po raz pierwszy od dziesięciu lat pojawił się biskupCzytaj też:
Oszust aresztowany po próbie sprzedaży tureckiej bazyliki