Cyberonuca: Strategia II
  • Marek Jan ChodakiewiczAutor:Marek Jan Chodakiewicz

Cyberonuca: Strategia II

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay / Domena publiczna
Cyberonuca || Jak przedtem wspomniałem, są setki definicji strategii. Tysiące mniejszych i większych mózgów zastanawiają się nad jej zasadami. Wspomnę tutaj kilku solidnych, których wiedzą dzielę się w moich seminariach.

Williamson Murray i Mark Grimsley skupili się nad strategią w praktyce. Według nich strategia to zastosowanie narzędzi sprawowania władzy aby osiągnąć pożądane cele polityczne. Strategię generuje się z doświadczenia (historia), a kształtowana ona jest przez kulturę, ideologię i geografię. Piszą tak:

„Strategia to proces, stałe dostosowanie się do zmieniających się warunków i okoliczności w świecie, gdzie dominują szansa, niepewność i niejasność. Ponadto jest to świat, w którym działania, intencje i cele innych uczestników pozostają zakapturzone i trudne do odróżnienia. Nadwyręża to mądrość i intuicję nawet najbardziej przebiegłych polityków... Podczas gdy modele i kategorie mogą pomagać w analizie, nie oferują one żadnych formuł, które dopomogłyby sformułować z sukcesem strategię czy prowadzenie wojny. Teorie zbyt często odzwierciedlają stałe wartości, ale w wojnie i strategii większość spraw jest niepewnych i zmiennych. Co gorsza, takie podejścia odwracają dochodzenie od faktów obiektywnych, podczas gdy strategia obejmuje w sobie ludzkie pasje, wartości i wierzenia, z których tylko nieliczne są wymierne”.

Murray i Grimsley podkreślają, że „rzeczywistość jest zbyt subtelna i skomplikowana aby dostosować się do zwykłej teorii”. Ponadto, „nic nie może dać politykom prawidłowych odpowiedzi na wyzwania, z którymi im przyszło się zmierzyć. Jednak historia sugeruje jakie powinni zadawać pytania”. Co więcej, „błędy na poziomie operacji i taktyki można skorygować, ale błędy polityczne i strategiczne pozostają z nami na zawsze”. Po prostu błędy w ocenie politycznej mogą być śmiertelne. „Walka jest dominującą cechą charakterystyczną środowiska międzynarodowego. Aby wypracować strategię, która prowadzi do sukcesu, jest niezbędnym zrozumieć to środowisko”.

Geografia i politycy

Trzeba w związku z tym wziąć pod uwagę następujące czynniki: po pierwsze, geografię, a więc przede wszystkim odległości, czas, pogodę i klimat. „Jeśli geografia wywiera dominujący wpływ na ocenę zagrożenia, może ona również kształtować krytyczne decyzje doktrynalne. Po drugie, ważnym czynnikiem jest historia; po trzecie, religia, kultura i ideologia; po czwarte, sprawy gospodarcze; po piąte, systemy polityczne, a więc rządy oraz wojskowe organizacje i instytucje.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że kształtowaniem strategii na poziomie państw narodowych zajmują się nasi przywódcy. A ci są rozmaitego kalibru. W praktyce przywódcy zwykle nie rozumieją naszych wrogów, a wręcz mogą się wykazywać niezwykłą ignorancją na ich temat. Działają w stresie narzuconym przez sytuacje kryzysowe. Koncentrują na sprawach bezzwłocznych zamiast na długoterminowych wyborach. Bardzo często nie są w stanie wyartykułować swej strategii. I nie pamiętają, że „strategia to sztuka tego co możliwe; ale niewielu potrafi wniknąć co jest możliwe”.

Charles Burton Marshal pochylił się nad innymi ograniczeniami prowadzenia polityki zagranicznej. Zastanowiły go kwestie przywództwa, strategii i polityki zagranicznej. Uznał, że nasze działania na tym polu są w większości reaktywne. Burton Marshal uznał, że nasza strategia na polu międzynarodowym powinna polegać na realizmie i improwizacji.

Według niego, “polityka zagraniczna państwa nabiera formy w trakcie działania podjętego przez władze państwowe i mające na celu wpłynąć na sytuacje poza ich jurysdykcją”. Zabierając się za strategię w stosunkach międzynarodowych powinniśmy założyć, że polityka zagraniczna zawsze będzie istnieć i że zawsze wpływa ona na nas. „Polityka zagraniczna wpływa na trwanie i warunki naszej egzystencji jako jednostek. Wpływa również na głębokie pytania dotyczące naszego przeznaczenia jako naród dlatego, że odnoszenia między nami i innymi częściami świata znajdującymi się poza naszą jurysdykcją do dużego stopnia zdeterminują czy nasza wielkość narodowa będzie rzeczą trwałą czy nie”.

Nasza przyszłość jest pełna niebezpieczeństw. „Czy i na jak długo uda nam się uniknąć ich będzie zależało do dużego stopnia i w niezbędnej części na naszej odwadze i mądrości jako lud zorganizowany politycznie w celu poradzenia sobie w stosunkach z innymi ludami w rozmaitych krajach o kulturach i lojalnościach różniących się od naszych”.

Zespół ekspertów

Aby z tym wszystkim dać sobie radę, musimy stworzyć i utrzymywać zespół do spraw polityki zagranicznej. Powinien składać się on z idealistów i ekspertów, ale również z specjalistów od uogólniania i zaciemniania, dlatego, że sprawy międzynarodowe są tak skomplikowane i subtelne.

Zespół taki powinien badać ograniczenia w polityce zagranicznej. Dlaczego? „Zdrowe, generalne zrozumienie ograniczeń polityki zagranicznej, unikanie wygórowanych oczekiwań oraz sensu frustracji związanego do rozczarowań wynikających z takich oczekiwań jest dlatego niezbędny do prowadzenia zdrowej polityki zagranicznej”.

Trzeba znać swoje ograniczenia. Bez tego nie ma solidnej strategii, nie ma sukcesów w polityce zagranicznej. „W życiu państwa jak w życiu jednostki przewidywanie problemów może być po prostu poza własną mocą zrządzenia”. Burton Marshal podkreśla, że Amerykanie chcą skuteczności w sprawach międzynarodowych z powodu swego sukcesu w historii; świetnych praw; oraz wspaniałych osiągnięć inżynierskich. Ale takie podejście miesza siłę z potęgą i naszą wolę z wolą innych w sprawie tego czy osiągniemy ten cel, który chcemy.

Wojna

Z pewnością nie uda nam się zrealizować swoich celów strategicznych jeśli nie przyjmiemy do wiadomości kwestii permanencji wojny. „Wojny zachodzą gdy narody starają się narzucić innym swoje wole poprzez spowodowanie drastycznych zmian we współczynniku potęgi poprzez radykalne działanie w czynnikach siły”. W takim układzie międzynarodowych rzeczywistości zwycięstwo nigdy nie jest permanentne (chyba, że nastąpi całkowita eksterminacja wroga). „Stosowanie siły jest sprawą wypadku. Problemy potęgi są nieskończone. Wojny zdarzają się. Polityka trwa”.

Burton Marshal podkreśla, że pole ludzkich stosunków, a w tym i międzynarodowych, to nie nauka ścisła. Wiedza wszystkiego nie załatwia i nie każdy problem jest rozwiązywalny. „Przekonanie, że potęga rozumowania naukowego rozwiązuje wszystkie problem naszego wieku odnosi się do zwyczaju mózgu wywodzącego się z badań historycznych... Jest to mniemanie, że z historii możemy wywieść klucz do przyszłości”. Ale historyk ma przecież tylko niekompletny obraz przeszłości i dlatego jego system wzorców historii jest niekompletny. To nie są nauki ścisłe. Może on zasugerować co może się zdarzyć; ale nie ma gwarancji, że zdarzy się to dokładnie w sposób jaki się spodziewamy”.

Dlatego też należy znać swoje ograniczenia: „łaska wynika z poczucia własnych ograniczeń... a tragedia jest ceną za utratę tego poczucia”. Bo przecież nie jesteśmy bogami. „Nie perfekcyjność ale użyteczność jest próbą planowania w polityce zagranicznej, a użyteczność jest skromną cnotą”. Dlatego „przezorność w polityce zagranicznej – czynnik planowania... – jest najlepszy gdy okrasimy go przypadkowością i uznaniem ludzkich ograniczeń.

Musimy dostrzec, że naród ma pewne możliwości w polityce zagranicznej, a znajdują się one „między ekstremami wszechmocności i bezsilności”. Naród ma obowiązki i – dlatego – wybór. A wybór musi być realistyczny, jaki robią dorośli, a nie dzieci. Dlatego musimy odrzucić co jest nieosiągalne i zdecydować się na to co jest możliwe. Musimy zastosować swoją wolę aby zmusić się aby zrobić właściwy wybór. Następnie realizować upragnione cele; ale to nie znaczy, że osiągniemy je. W ciągu tego całego procesu musimy uzyskać równowagę między celami a środkami.

Czym jest polityka zagraniczna

Polityka zagraniczna składa się z naszych motywów, celów, oraz zamiarów. Polityka zagraniczna jest więc „formowaniem naszych zamiarów – w odróżnieniu od naszych celów – dotyczących świata poza naszą jurysdykcją narodową... Suma polityki zagranicznej to nie suma rzeczy, które chcielibyśmy osiągnąć ale rzeczy, które robimy albo mamy zamiar robić na świecie”.

W związku z tym „aspekt celów polityki zagranicznej jest istotny. Jest również łatwy... Trudności nadchodzą nie wtedy gdy staramy się wymyślić, co byśmy zrobili gdybyśmy mogli zrobić wszystko co nam się śni. Nadchodzą one gdy decydujemy co zrobić w okolicznościach gdy możemy zrobić tylko część tego co chcielibyśmy zrobić... I w tym momencie uprawianie polityki zagranicznej osiąga decydujący poziom. I tutaj zabiegamy o sukces. I tu ryzykujemy klęskę”.

W takim kontekście możemy krótko naszkicować proces uprawiania polityki zagranicznej. Najpierw, musimy wykoncypować cele; następnie ustanowić zamiar działania; oraz rozpoznać “determinującą wagę środków”, czy też „gospodarkę środków”. To są wszystko kluczowe czynniki polityki zagranicznej.

W związku z tym Barton Marshal ostrzega, że “Konieczność równowagi między środkami a celami jest sercem polityki zagranicznej”. Ponadto „podchodzić do polityki zagranicznej bez zwracania uwagi na konieczność zachowania równowagi między celami a środkami oznacza nie tylko jałowość ale niebezpieczeństwo również przemocy i tragedii”. Podobnie „głoszenie celów, które są poza marginesem zdolności określonych przez możliwe do obliczenia środki ma tendencję pchania nas do wojny”.

Według tego autora, „pamiętając, że cele osiągnięte w polityce zagranicznej mogą stać się środkami aby osiągnąć następny zamiar, pozwólcie mi stwierdzić dalej, że gospodarka środków wymaga aby cele wybrane jako zamiary dla przeprowadzenia działań jako takich, jeśli się je osiągnie, staną się najlepszą przewidywalną bazą w środkach aby kontynuować do osiągnięcia dalszych celów”.

Nie będzie to łatwe. Trzeba zawsze za wszystko zapłacić jakąś cenę. „Aspekty kosztów polityki zagranicznej są to te aspekty, wbrew którym podejmuje się kurs działań”. I na koniec: „Ograniczenia naszej polityki zagranicznej są zdeterminowane nie tylko przez naszą wrodzoną skończoność i nie tylko przez naszą nominalną zdolność ale również przez stopień naszej niezłomności w niesieniu ciężarów polityki. To, raczej niż prawość naszych niespełnionych życzeń, będzie testem nas jako wielkiego narodu. Zapomnieć o tym oznacza pożegnać się z naszą wielkością”.

Aktywna postawa wobec strategii

Tymczasem Robert Strausz-Hupe and Stefan Possony uważają, że w sprawie polityki zagranicznej i strategii powinniśmy być pro-aktywni. Są oni zwolennikami podejścia zwanego realizm i przewidywanie. Doradzają badania „permanentnych cech stosunków międzynarodowych”. Uważają, że „polityka zagraniczna narodów jest zmienna i zróżnicowana tak jak życie ludzkie... Nauki polityczne generalnie, a stosunki międzynarodowe (polityka zagraniczna) szczególnie powinny starać się wypracować typowe wzorce stosunków między państwami”. Strategia musi opierać się właśnie na takich wzorcach.

Stąd Strausz-Hupe i Possony proponowali „Sztukę Przewidywania”. „Przyjmijmy, że może być możliwe aby opisać z naukową akuratnością sytuację międzynarodową wczoraj i – być może – dziś. Lecz aby prowadzić politykę racjonalną jest konieczne przewidywać zmiany w stosunkach grupowych, a szczególnie wyobrazić sobie zmiany w zamiarach rozmaitych grup, w dominujących sprawach, w dystrybucji przestrzeni grup koalicyjnych, oraz w relatywnych silnych i słabych punktach wszystkich grup, łącznie z naszą własną grupą”. To jest właśnie klucz do stworzenia strategii, która zawiedzie nas do sukcesu.

Generalnie, Williamson Murray, Mark Grimsley, Charles Burton Marshal, Robert Strausz-Hupe i Stefan Possony reprezentują szkołę realistyczną w strategii i polityce zagranicznej. Jednak dominującą szkołą dzisiaj w stosunkach międzynarodowych jest podejście, które ja nazywam „nic nie wiedzieć”. Szkoła ta charakteryzuje się dysonansem poznawczym i lustrzaną wyobraźnią. To pierwszy to odrzucenie racjonalności w ocenie rzeczywistości na rzecz chciejstwa. A to drugie to tłumaczenie zjawisk obcych za pomocą fałszywych analogii z arsenału rzeczy nam znanych. Przykładów nie podaję, bo jaki koń jest to każdy widzi.

W związku z tym zachęcam do studiów nad alternatywnym, tradycyjnym postrzeganiem strategii i polityki zagranicznej. Podsumujmy, że strategia powinna opierać się na wiedzy podstawowych czynników takich jak: znać siebie samego; ludzką naturę; swego wroga; obce kultury; metody sprawowania władzy; oraz geografię. QED.

Marek Jan Chodakiewicz

Williamson Murray et al, eds., The Making of Strategy: Rulers, States, and War (New York: Cambridge University Press, 1999), Introduction: “On Strategy”,
Charles Burton Marshal, “The Limits of Foreign Policy” in The Limits of Foreign Policy (New York: Henry Holt & Co., 1954)
Robert Strausz-Hupe and Stefan Possony, International Relations (New York: McGraw-Hill, 1950).

Czytaj też:
Cyberonuca: Strategia

Czytaj też:
Cyberonuca: Pogromy gospodarcze?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także