Amerykański plan?

Amerykański plan?

Dodano: 
Prof. Grzegorz Kucharczyk
Prof. Grzegorz Kucharczyk Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Z innej perspektywy II W przedrozbiorowej Rzeczypospolitej mocarstwa ościenne i dalsze miały wśród magnackiej elity „narodu szlacheckiego” swoje „partie” (frakcje).

Była „partia” habsburska ostro rywalizująca z „partią” francuską. Rywalizacja tych dwóch partii pod koniec panowania króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego o mało co nie doprowadziła do wybuchu kolejnej wojny domowej (parę lat wcześniej zakończył się rokosz Lubomirskiego). Była jeszcze „partia” brandenburska, hojnie zasilana funduszami pomocowymi (jurgieltem) przez Hohenzollerna dbającego o to, by „Rzeczpospolita nie wymierała nigdy”. Tak to ujął w 1667 r. w swoim testamencie politycznym „Wielki elektor” Fryderyk Wilhelm, który 10 lat wcześniej, hojnie szafując zdradą w latach potopu (najpierw zdradził swojego polskiego suwerena, a potem swojego nowego szwedzkiego protektora), uzyskał suwerenność w Księstwie Pruskim.

Cały felieton dostępny jest w 15/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Grzegorz Kucharczyk
Czytaj także