Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że pełnienie obowiązków Rzecznika Praw Obywatelskich po upływie kadencji jest niezgodne z Konstytucją. – Zaskarżony przepis wprowadza nieznaną Konstytucji, niesprecyzowaną w żaden sposób instytucję pełniącego obowiązki Rzecznika Praw Obywatelskich, który nie ogranicza czasowo ani przedmiotowo, tym samym przedłużając jego kadencję do czasu wyboru nowego RPO, który to czas nie jest w żaden sposób określony – mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku Stanisław Piotrowicz.
Czytaj też:
Trybunał Konstytucyjny orzekł ws. Bodnara
"Rzecznik skrajnej lewicy"
Dzisiejszy wyrok Trybunału oznacza, że za trzy miesiące Adam Bodnar nie będzie mógł pełnić już funkcji RPO. Do osoby Bodnara odniósł się w mediach społecznościowych jeden z liderów Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki.
Poseł ocenił, że symbolem upadku funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich za czasów Bodnara nie będą nawet: skrajne zideologizowanie, 46 wniosków do Sądu Najwyższego na 8400 spraw, o które wnosili do niego Polacy, interwencje na NIEKORZYŚĆ obywateli jak w słynnej sprawie drukarza z Łodzi, ani wypromowanie postaci Sylwii Spurek, jego zastępcy, "która po starcie do europarlamentu z Wiosny Biedronia szokuje nawet w Europie Zachodniej".
"Symbolem będzie finał tej kadencji, zakończony wczorajszymi peanami w Senacie na cześć niezrównoważonej, wulgarnej, wzywającej do przemocy Marty Lempart" – podkreślił Winnicki. Jak dodał, "rzecznik skrajnej lewicy" powinien odejść już ponad pół roku temu, kiedy minął konstytucyjny termin. "Jego ulubienica Lempart zresztą nie powiedziałaby odejść tylko: wyp.......ć!" – skwitował.
Bodnar wychwala Lempart w Senacie
Wpis Winnickiego nawiązuje do środowego wystąpienia Adama Bodnara w Senacie. W czasie przedstawiania informacji o działalności RPO za rok 2020 padły z jego ust zaskakujące słowa. Rzecznik Praw Obywatelskich znaną z wulgarnego języka Martę Lempart określił bowiem jako "wybitną aktywistkę".
– Dyskutujemy w czasach, kiedy np. dowiadujemy się z mediów, że aktywistka – wybitna, znana wszystkim Marta Lempart – ubiegała się o pracę w ABW. I nagle te informacje wypływają. Nikt nie ponosi odpowiedzialności z tego tytułu (...) Ona kiedyś tę aplikację złożyła, ale złożyła ją w poczuciu zaufania do państwa – wskazywał RPO.
Czytaj też:
Hołownia: Dlaczego oni to robią? Bo mogąCzytaj też:
Opozycja oburzona wyrokiem TK. Budka zapowiada "opcję zero"