"Bardzo chciałbym to powiedzieć, ale...". Karczewski o trzeciej fali koronawirusa

"Bardzo chciałbym to powiedzieć, ale...". Karczewski o trzeciej fali koronawirusa

Dodano: 
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski Źródło:PAP / Piotr Nowak
Bardzo chciałbym powiedzieć, że III fala jest już za nami, ale tak nie jest – informuje Stanisław Karczewski.

–Są symptomy zmniejszenia ilości chorych zgłaszających się do szpitala. Mogłoby to świadczyć o tym, że fala opada, ale trzeba sobie powiedzieć, że chorzy często zbyt późno zgłaszają się do szpitala, już z bardzo ciężkimi objawami – stwierdził w TVP były marszałek senatu Stanisław Karczewski.

– Dlatego jeśli obserwujemy duszności, obniżoną saturację poniżej 95,93 proc. to trzeba się zgłaszać nawet już bezpośrednio do szpitala. Trzeba wzywać karetkę. Jeśli mając takie objawy chory nie może być zbadany przez lekarza POZ, musi wykręcić numer 112. I karetka musi przyjechać. Karetki są obecnie świetnie wyposażone, można wykonać test na covid, można prowadzić tlenoterapię – apelował.

Zamknięte drzwi POZ

Senatora PiS dziwi sytuacja zamkniętych POZ.

– Dlatego apeluję nie tylko do potencjalnych pacjentów, ale do lekarzy, organizatorów służby zdrowia by podstawowa opieka zdrowotna funkcjonowała. Na dyżurach w szpitalu często byłem drugą, po ratowniku, osobą, która badała pacjenta. Na ten utrudniony kontakt z lekarzem POZ pacjenci często się skarżą – mówił polityk.

– A znacznie łatwiej jest leczyć chorego we wczesnym stadium choroby. Także dostęp do lekarzy POZ zdecydowanie trzeba poprawić. Tym bardziej, że zdecydowana większość, szacuje się, że ponad 90 proc. lekarzy, w tym lekarzy POZ, jest zaszczepiona i to dwoma dawkami. Sam, choć jestem ozdrowieńcem, jestem zaszczepiony – dodawał.

Jak przyznaje gość TVP1, rzadko zgadza się z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem Kamyszem, ale podobnie jak on uważa, że dodatki powinny być przyznane nie tylko lekarzom, ale wszystkim pracującym z chorymi na COVID-19: sanitariuszom, salowym, personelowi sprzątającemu.

– Sam pracuję wiele godzin w kombinezonie, ze mną, ramię w ramię, pomagają nam panie salowe. Tak jak my wychodzą z oddziału spocone, niezwykle odwodnione. Należy im się i w tym względzie popieram zdanie prezesa PSL – podkreślił.

Czytaj też:
Izrael jest bliski osiągnięcia odporności zbiorowej przeciw COVID-19
Czytaj też:
"Nie było innej możliwości". Sutkowski komentuje decyzje rządu
Czytaj też:
Ponad 21 tys. zakażeń. Nowe dane Ministerstwa Zdrowia

Czytaj także