Środowa decyzja Sądu Najwyższego kończy kończy wieloletni sądowy spór między Wałęsą a Wyszkowskim. Sprawa dotyczy słów, jakie o byłym prezydencie wypowiedział były opozycjonista w PRL i uczestnik strajków w Stoczni Gdańskiej. Ostatecznie Wyszkowski nie musi przepraszać byłego prezydenta za nazwanie go TW "Bolkiem". Wałęsa nie może jednak pogodzić się z wyrokiem sądu.
Pozew przeciwko Wyszkowskiemu
W 2005 roku Wałęsa pozwał Krzysztofa Wyszkowskiego za wypowiedź o TW "Bolku". Rozpatrując tę sprawę Sąd Okręgowy ocenił, że nie doszło do złamania prawa, a Wyszkowski nie musi przepraszać byłego prezydenta.
Jednakże w 2011 roku wyrok uchylił gdański Sąd Apelacyjny, który nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie Wałęsy. Były opozycjonista nie chciał się podporządkować tym decyzjom, więc Wałęsa sam opublikował zasądzone przeprosiny.
W zeszłym roku Prokurator Generalny wniósł skargę nadzwyczajną, a teraz z kolei Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego uchyliła wyrok. To oznacza, że Krzysztof Wyszkowski ostatecznie nie musi przepraszać byłego prezydenta.
Wałęsa: Skład sądu skrajnie wątpliwy
Były prezydent zabrał głos w sprawie wyroku w mediach społecznościowych. W opublikowanym na Facebooku nagraniu stwierdza, że ma wątpliwości, co do składu sędziowskiego, który uniewinnił Wyszkowskiego. Po raz kolejny powtórzył także swoją teorię o sfabrykowaniu przez służby PRL dokumentów poświadczających jego współpracę z SB.
– Nie będę brał udział w wezwaniach sądowych, gdy składy tych, którzy mnie wzywają, są skrajnie wątpliwe. Nie mogłem spać po tym oświadczeniu kilku sędziów, którzy ogłosili swoją mądrość – powiedział Wałęsa.
– Po 10 latach od wyroku sądowego, który udowodnił, wydał orzeczenie, że dokumentacja mówiąca o mojej współpracy była wyprodukowana na życzenie najwyższych władz PRL-u. Grafolodzy potwierdzili fakt podrabiania – dodał były przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Czytaj też:
Tygodnik Urbana chce zatrudnić Wałęsę. "Większość zachęca mnie by się zgodzić"Czytaj też:
Wałęsa szuka pracy. Stawka jakiej żąda zwala z nóg