Igor Zalewski POD WĄS | Kilka dni temu szedłem z moim synem i jego koleżanką z klasy. Podczas pogawędki okazało się, że młodych czeka lada chwila klasówka z historii, więc Tymon zaproponował, żebym w ramach przygotowań opowiedział co nieco o rewolucji francuskiej.
Zacząłem mówić i natychmiast w oczach dziewczyny dostrzegłem strach pomieszany z obrzydzeniem. Żeby nie zrobić mi przykrości, subtelnym – jak jej się zdawało – ruchem włożyła słuchawki do uszu i odpaliła jakąś muzyczkę. A potem przy pierwszej okazji czmychnęła do domu. Gdzie zapewne czekał na nią… podręcznik do historii.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.