Igor Zalewski POD WĄS | Kilka dni temu szedłem z moim synem i jego koleżanką z klasy. Podczas pogawędki okazało się, że młodych czeka lada chwila klasówka z historii, więc Tymon zaproponował, żebym w ramach przygotowań opowiedział co nieco o rewolucji francuskiej.
Zacząłem mówić i natychmiast w oczach dziewczyny dostrzegłem strach pomieszany z obrzydzeniem. Żeby nie zrobić mi przykrości, subtelnym – jak jej się zdawało – ruchem włożyła słuchawki do uszu i odpaliła jakąś muzyczkę. A potem przy pierwszej okazji czmychnęła do domu. Gdzie zapewne czekał na nią… podręcznik do historii.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.