"Pod głosowanie zostały poddane trzy projekty – dwa autorstwa Lewicy i jeden PSL – dotyczące prawa aborcyjnego. Chodziło nie o ich przyjęcie, ale o decyzję, czy odbędą się pierwsze czytania – w praktyce debata. Sejm odrzucił wszystkie trzy projekty o procedowanie wspomnianych projektów. Przeciwko był przede wszystkim klub PiS, Koalicja Obywatelska natomiast prawie w całości głosowała za uzupełnieniem porządku obrad o te propozycje" – informuje serwis 300polityka.pl.
Projekt przygotowany przez PSL zakłada powrót do sytuacji sprzed wyroku TK ws. tzw. aborcji eugenicznej.
Lewica: Chodzi o dobro kobiet
O poddanie projektów pod głosowanie zabiegali szczególnie politycy Lewicy. Poseł Anna-Maria Żukowska przekonywała, że są to propozycje chroniące zdrowie i życie kobiet, a także gwaratujące im wolność wyboru. Przekonywała, że nie chodzi wyłącznie o prawo do aborcji.
– Oczywiście ten przepis znalazł się w tym projekcie - prawo do przerywania ciąży do 12. tygodnia jej trwania, jeżeli taką decyzję podejmie kobieta, ale także badania prenatalne, przywrócenie refundacji in vitro z budżetu państwa, rzetelna edukacja seksualna w szkołach – wymieniała Żukowska.
Nie będzie informacji ministra sprawiedliwości
Jednocześnie posłowie zdecydowali, że Sejm nie wysłucha informacji ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego w sprawie wykonywania ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży w brzmieniu po wejściu w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 roku.
Czytaj też:
Porozumienie między PiS a Kukizem już blisko. "Kluczowa jest dla nas ordynacja wyborcza"Czytaj też:
"Coś we mnie pękło". Krakowski działacz opuszcza PO