Dyplomowy film Krzysztofa Kieślowskiego w łódzkiej Szkole Filmowej (nie znoszę słowa „filmówka”) to krótki dokument „Urząd” z roku 1966. Kieślowski nakręcił go przy okienku ZUS-u.
Stoi przy nim długa kolejka starszych ludzi, cierpliwie znoszących niezrozumiałe wymagania urzędowe i pohukiwanie nieuprzejmej pani w okienku. Film pokazuje zbiurokratyzowaną, nieludzką machinę urzędniczą i bezbronnych ludzi wkręconych w jej tryby.
Pod względem zbiurokratyzowania procedur niewiele się zmieniło, nawet jest chyba gorzej, bo przepisów, niekiedy sprzecznych ze sobą, jest dużo więcej. Znajomy architekt opowiadał mi, że w latach 60., żeby otrzymać pozwolenie na budowę, wystarczyło złożyć jedno, nawet napisane ręcznie, podanie. Dzisiaj potrzebny jest stos dokumentów i zaświadczeń, a i tak buduje się chaotycznie, bo większość Polski nie ma zatwierdzonych planów zagospodarowania przestrzennego.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.