Waldemar Skrzypczak został zwolniony z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce. W ocenie generała, decyzja ma charakter polityczny i jest pokłosiem jego krytyki pod adresem rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza. Skrzypczak był w Instytucie doradcą ds. kluczowych programów w zakresie technologii i kontaktów międzynarodowych.
"Armię drąży choroba"
– Armię drąży choroba, która nazywa się chorobą poddaństwa, albo jakiejś pogardy dla samych siebie. Nigdy bym sobie nie pozwolił, by panu Misiewiczowi chodzić i meldować jak dowódcy wojsk lądowych – mówił wczoraj w TVN 24 gen. Skrzypczak. – Skoro oczekuje się od żołnierzy, że będą składali meldunki Misiewiczowi, to łamie im się kręgosłup i armia stała się narzędziem w rękach polityków, którzy się po prostu nią bawią – ocenił.
Czytaj też:
Macierewicz: Misiewicz jest pracownikiem MON. Liczę, że będzie dalej pracowałCzytaj też:
Kaczyński: Misiewicz to wizerunkowy problem PiS