Mec. Pociej zanegował dotychczasowe doniesienia medialne, mówiące o tym, że młody kierowca przyznał się do tego, że wypadek z udziałem rządowej kolumny był jego winą. – Tym wszystkim, którzy mówią, że kierowca przyznał się do spowodowania wypadku lub, że słuchał muzyki i dlatego mógł nie słyszeć sygnałów nadjeżdżającej kolumny, zalecałbym daleko idącą ostrożność w kwestii formułowania takich stwierdzeń, bo być może trzeba będzie za to wkrótce przepraszać – podkreślał obrońca kierowcy.
Ponadto adwokat próbuje dowieść, że kierowca seicento został zastraszony przez policjantów i nie ma żadnych podstaw do jego zatrzymania. – Oczekujemy na formalne zawiadomienia i normalną procedurę, jak przy każdym zdarzeniu drogowym, bez względu na to, kto w nim brał udział –twierdzi adwokat.
Jak dowiedział się portal WirtualnaPolska.pl mec. Władysław Pociej zdecydował się nie przyjmować wynagrodzenia za obronę młodego kierowcy.
21-latek usłyszał już zarzut spowodowania wypadu i jak podała dzisiaj prokuratura, przyznał się do winy.