Lider partii rządzącej wskazywał na sprawy, które ciążą na obecnym szefie Rady Europejskiej, które zapewne przyczyniły się do nieudzielenia mu przez polski rząd poparcia w jego staraniach o reelekcję.
– Spraw, w związku z którymi były premier może mieć problemy, jest kilka: afera Amber Gold, prywatyzacja CIECH-u i w końcu wszystko to, co działo się po 10 kwietnia 2010 r. – liczne zaniedbania, zaniechania, łamanie prawa wprost – stwierdził w wywiadzie dla "GPC" prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Zapytany czy Saryusz-Wolski jest rzeczywiście kandydatem, którego PiS mogłoby poprzeć, Kaczyński odpowiada: "To człowiek entuzjastycznie proeuropejski – my jesteśmy proeuropejskimi realistami. Jest wiceprzewodniczącym EPL (Europejska Partia Ludowa), w końcu należy do Platformy Obywatelskiej. Doskonale zna politykę brukselską od salonów po zakamarki kuchni, od lat zasiada w Parlamencie Europejskim, a wcześniej był przez lata szefem UKIE (Urząd Komitetu Integracji Europejskiej), w przeciwieństwie do Tuska ma również kompetencje językowe do sprawowania funkcji w Unii". Kaczyński podkreśla, że Saryusz-Wolski jest jednym z najlepszych znawców spraw związanych z funkcjonowaniem wspólnoty w Europie. – Powiem zatem wprost – tak, pan Jacek Saryusz-Wolski to dobry kandydat na szefa Rady Europejskiej. Nie jest naszym kandydatem, ale uzyskałby nasze poparcie – skwitował.