PWPW jest głównym mecenasem inicjatywy "Europa Christi". Dlaczego?
To proste. Raz, że zarząd, jak i załoga w większości utożsamiają się z wartościami chrześcijańskimi w życiu społecznym, politycznym i gospodarczym. Ta konferencja – odwołując się do ojców założycieli – przypomina je Polsce, Europie i światu. Dwa, że tylko na Ewangelii, na nauce Kościoła, na nauczaniu papieskim można budować zdrowy biznes, zdrowe relacje gospodarcze. Odchodząc od tego mamy: chciwość, hedonizm, nękanie, czy też pogardzanie pracą pracownika. To – moim zdaniem – było praprzyczyną kryzysu ekonomicznego z 2008 roku. Tylko chrześcijański model gwarantuje dobry, wspólnotowy biznes i osiągniecie umiarkowanych zysków.
Tu mowa o chrześcijańskiej Europie – wspólnocie ojców-założycieli – a tymczasem rzeczywistość – 60 lat po Traktatach Rzymskich jest od niej bardzo daleka.
Oddzielmy instytucje quasi-polityczną, prawną, jaką jest Unia Europejska od kontynentu europejskiego, narodów go zamieszkujących i tradycji, jakimi się rządzą. Prawa i obyczaje mainstreamu Europy Zachodniej nie tylko odchodzą, ale już odeszły od wartości chrześcijańskich, depczą je i własną tożsamość. Natomiast Europa Środkowo-Wschodnia ma bardzo dużo siły, żeby się przed tym obronić i Polska może przynieść Europie renesans.
W dzisiejszej polityce jest w ogóle miejsce na wartości?
Tylko Ewangelia i nauczanie Kościoła Katolickiego gwarantuje we współczesnym świecie - w państwie i gospodarce - bezpieczeństwo obywateli i narodu. Odchodzenie od tych wartości – budowanie antyporządku społecznego jest tak naprawdę działaniem przeciwko interesowi wspólnoty. Takie społeczeństwa w dłuższej perspektywie upadną, albo zostaną przemielone przez fale imigrantów muzułmańskich.
Konferencja na UKSW to nie pierwsza inicjatywa, którą wspiera PWPW. Wytwórnia wspierała wiele patriotycznych przedsięwzięć. Widać dużą zmianę w porównaniu z poprzednikami. Skąd ta zmiana i zaangażowanie?
Nasza aktywność związana jest z tym, że "dobra zmiana" dotknęła PWPW w styczniu ub. r. i dzięki decyzjom właścicielskim został sformowany zarząd pod moim kierownictwem, który uznał, że po latach regresu PWPW w sposób szczególny posiada tytuł moralny, aby wspierać i aktywnie uczestniczyć w polityce kulturalnej i historycznej. Dlatego, że Polska jest w szczególnym momencie walki o własną tożsamość. PWPW tu ma szczególny tytuł, bo to jedyny podmiot gospodarczy, funkcjonujący już prawie sto lat, który jest związany z losami państwa i narodu. Patrz: Powstanie Warszawskie, gdzie obrona PWPW przeszłą do legendy. To nie jest kwestia tylko miejsca, ale i ludzi. Redutę PWPW bronili pracownicy, członkowie AK, którzy do tej pory żyją przynajmniej w osobie Kuleszy, który jest naszym honorowym pracownikiem i przypominamy o tym Polakom. Dlatego powołaliśmy w zeszłym roku Fundację PWPW, by wspierać szerszy wachlarz akcji przywracania pamięci – Żołnierzy Wyklętych, czy „małego Holokaustu” narodu polskiego, jakim była „operacja Polska” w ZSRS w latach 1936-1937, czy tez przypominanie o zbrodniach stanu wojennego i ich sprawcach...
...o tym świadczy wystawa o ofiarach i sprawcach wojny z narodem, którą można było zobaczyć na ogrodzeniu PWPW...
I to na tym historycznym ogrodzeniu, które przetrwało okupację i Powstanie Warszawskie, a potem odbudowę stolicy. Właśnie tam zawieszamy wystawy czasowe i już w kwietniu zapraszamy na wystawę poświęconą kolejnej rocznicy zbrodni katyńskiej.
Właśnie dlatego PWPW posiada szczególny tytuł związany z trwałym umocowaniem w historii. Bicie własnej monety było od średniowiecza symbolem suwerena. Produkowanie banknotów jest symbolem suwerenności tak II Rzeczpospolitej jak i dziś. Potem była piękna karta okupacyjnej działalności PWPW - działalności Armii Krajowej w strukturach wytwórni. To pokazuje, że dzisiejsze działania na rzecz Polski zarządu PWPW nie są niczym nowym. To wystarczający powód by dziś pomóc innym spółkom skarbu państwa w dbałości o polską tożsamość.
Rozumiem, że będzie kontynuacja.
Oczywiście. Szczyt takich inicjatyw to cały rok 2019, w którym przypada stulecie powołania przez polski rząd PWPW. Przez ten cały rok będziemy starali się przypomnieć i uświadomić Polakom, czym wytwórnia, czym się zajmuje i jak bardzo jest nowoczesna.
A propos - jakie są cele strategiczne Wytwórni na najbliższe lata?
Przede wszystkim chcemy pozostać na rynku krajowym liderem. Wytwórcą dokumentów dla obywateli - identyfikacyjnych, podróży, komunikacyjnych, aktów: urodzenia, ślubu, zgonu. Chcemy mocno rozwijać obszary IT i obsługę teleinformatyczną podmiotów komercyjnych i bardzo zdecydowanie dokonać ekspansji na rynki międzynarodowe, szczególnie adresowane na rynki tzw. trzeciego świata.
To realne?
Tak, ale musimy nadrobić politykę ostatnich 25 lat – politykę opóźnień (także w Wytwórni) i swoimi działaniami przeskoczyć pewne etapy. Taka jest rzeczywistość, która dotyka wiele spółek skarbu państwa i podmiotów prywatnych. Jesteśmy tego świadomi. Będziemy pracować bardziej, aby nadrobić zaległości, które powstały z winy decydentów politycznych w pewnych okresach ostatnich 25 lat. Ustawimy w blokach startowych PWPW tak, żeby mogła na równi z innymi międzynarodowymi koncernami startować w przetargach na rzecz obcych rządów.
Który region Europy jest zatem najistotniejszy dla PWPW?
Już dawno wyszliśmy poza Europę. Teraz czas na państwa tzw. trzeciego świata, czyli Afrykę, Amerykę Południową i Środkową.
Czytaj też:
"Korzenie chrześcijańskie Europy są żywe i dostrzegamy je w dziele Schumana"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.