Wstrząs w kopalni Zofiówka. Nie żyje czterech górników

Wstrząs w kopalni Zofiówka. Nie żyje czterech górników

Dodano: 
Ratownicy górniczy na terenie kopalni Zofiówka
Ratownicy górniczy na terenie kopalni Zofiówka Źródło: PAP / Zbigniew Meissner
Jastrzębska Spółka Węglowa potwierdziła zgony czterech górników poszukiwanych w kopalni Zofiówka.

"Ratownicy przetransportowali drugiego z odnalezionych górników z chodnika D4a do bazy ratowniczej, gdzie lekarz stwierdził zgon. Teraz górnik transportowany jest na powierzchnię. Następny zastęp ratowników poszedł po kolejnego z czterech górników odnalezionych 220 metrów od czoła przodka" – napisano w komunikacie JSW.

"Ratownicy górniczy nie dotarli jeszcze do przodka. Atmosfera bliżej czoła przodka jest utrudniona z uwagi na temperaturę i stężenia metanu, dlatego na nocnej zmianie doszczelniano lutniociąg wraz z wymianą niektórych lutni" – dodano.

"Po wytransportowaniu pozostałych dwóch odnalezionych górników, ratownicy rozpoczną dalsza penetrację chodnika w kierunku czoła przodka poszukując dalszych sześciu pracowników, z którymi stracono kontakt podczas wczorajszego wstrząsu" – podano.

Akcja ratownicza w kopalni Zofiówka

Do wstrząsu w kopalni doszło w nocy z piątku na sobotę w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów. W jego rejonie było 52 pracowników. 42 wyszło o własnych siłach.

Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu. W sobotę wieczorem przedstawiciele JSW poinformowali, że ratownicy dotarli do czterech z 10 poszukiwanych górników, którzy nie dawali oznak życia.

Prezydent i premier na miejscu tragedii

W sobotę do Zofiówki przyjechał prezydent Andrzej Duda, który spotkał się z zarządem JSW i dyrekcją kopalni. Wizytę złożył także premier Mateusz Morawiecki, obiecując pomoc rodzinom poszkodowanych górników.

Dyrektor pracy w kopalni Zofiówka Marcin Gołębiowski przekazał, że wszystkie rodziny poszkodowanych górników zostały poinformowane o zdarzeniu i mają zapewnioną opiekę, zarówno psychologiczną, jak i medyczną. – Jest nam wszystkim ciężko i modlimy się o to, aby szybko dotrzeć do naszych kolegów – podkreślił Gołębiowski.

Na miejscu cały czas trwa akcja ratownicza.

Źródło: jsw.pl
Czytaj także