Fani i bliscy Zbigniewa Wodeckiego wciąż są w szoku po jego nagłej śmierci. Muzyk niespodziewanie doznał rozległego udaru mózgu 8 maja nad ranem, trzy dni po operacji wszczepienia by-passów. Po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu, muzyk zmarł 22 maja w wieku 67 lat. Odszedł w jednym z warszawskich szpitali, żona i dzieci byli przy nim.
Dzisiaj muzyk został pochowany w „ukochanym Krakowie”, czytamy na oficjalnej stronie artysty.
Uroczystość pogrzebowa odbyły się w Bazylice Mariackiej, gdzie przybyły tłumy fanów żegnąjących Wodeckiego. – Nie zobaczymy go już, bo poszedł po jeszcze jednego Fryderyka, po najważniejszą Grammy od pana Boga – mówił w swoim kazaniu prowadzący uroczystość ks. Robert Tyrala.
Wśród wiernych zebranych w kościele, znalazło się wiele znanych osób, w tym córka byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewska, piosenkarka Alicja Majewska, aktor Olaf Lubaszenko, dziennikarka Kinga Rusin, muzyk Jacek Wójcicki.
Po mszy świętej, trumna z ciałem Wodeckiego została przeniesiona z kościoła Mariackiego do miejsca pochówku, na cmentarzu Rakowickim. – zgodnie z ostatnią wolą Wodeckiego, został on pochowany w rodzinnym gróbie.
Uroczystości zakończyły krótką modlitwą, a zebrani ludzie bili brawo na cześć wielkiego artysty.