Już w 2015 r. dla wszystkich, przyglądających się działalności polskiej policji, dwie rzeczy były jasne. Pierwsza – że jeśli policja ma zostać naprawdę odnowiona i zmieniona, i to trwale, tak aby nie dało się tych zmian łatwo odwrócić, to musi zostać bardzo głęboko zreformowana. W ramach tej reformy musiałyby zostać zmienione zasady oceniania pracy policjantów, cykl szkolenia oraz znaczące zmiany musiałaby przejść Komenda Główna (niektóre krążące od lat koncepcje zakładały nawet jej likwidację). Druga – że żadna taka głęboka reforma nie będzie miała miejsca również dlatego, że stanowisko ministra spraw wewnętrznych objął Mariusz Błaszczak, sprawny partyjny organizator, zaufany człowiek Jarosława Kaczyńskiego, ale na pewno nie charyzmatyczny wizjoner. A właśnie kogoś takiego polska policja potrzebowała.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.