Sprawa gwałtownej zapaści demograficznej, jaka miała miejsce w poprzednim roku 2021 (tylko 331 tys. żywych urodzeń i rekordowa liczba zgonów – 519 tys.), nie stała się tematem interpelacji poselskich ani szerokiej debaty.
Jakby ubiegając publikacje danych przez GUS, 2 grudnia Sejm przegłosował (uwaga! – jednym głosem) projekt ustawy o powołaniu Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii. Od początku idea instytutu spotkała się z frontalną krytyką opozycji, ale też nie wzbudzała entuzjazmu obozu władzy.
Wracam do głosowań sprzed ponad pół roku, ponieważ projekt został skierowany do dalszych prac w komisji i utknął w zamrażarce do dziś.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.