Z półdystansu || Był artystą unikatowym. Jego życiorys doskonale ilustruje polski los. 24. lipca mija setna rocznica urodzin Bernarda Ładysza.
Rodzinne Wilno nosił w sercu do końca swych dni. Tam przyszedł na świat i spędził zielone lata, o których wzruszająco śpiewał w piosence po tymże tytułem. Uboga rodzina rzemieślnicza, zamieszkała w pozbawionej wygód czynszówce usytuowanej w zawadiackiej dzielnicy Zarzecze, nie mogła zagwarantować mu wiele, oprócz serdeczności i... muzyki. Razem z rodzicami oraz dwoma starszymi braćmi śpiewał podczas uroczystości domowych, kościelnych, patriotycznych...