RMF FM informuje, że proces wytoczył trybunałowi przedsiębiorca Marek Jarocki. Podczas rozprawy prawnik reprezentujący TK został zapytany przez sędziego, kto podpisał jego pełnomocnictwo.
Gdy okazało się, że na dokumencie widnieje podpis prezesa Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, sędzia Wojciech Łączewski zawiesił rozprawę, uznając, że prezesa TK wybrano nielegalnie i wbrew przepisom ustawy.
Decyzja sędziego oznacza, że trybunał nie ma prezesa i nie może być reprezentowany w procesie. To pierwsza taka decyzja w Polsce.
W zeszłym roku Marek Jarocki złożył skargę konstytucyjną ws. trybu wyboru sędziów TK, którzy weszli w skład trybunału głosami PiS. Trybunał Konstytucyjny odrzucił jego skargę. Powód domaga się przed sądem odszkodowania w wysokości 2,5 tys. zł.
W marcu 2015 roku Wojciech Łączewski skazał na 3 lata więzienia byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego za przekroczenie uprawnień przy tzw. aferze gruntowej. Później zrobiło się o nim głośno za sprawą prowokacji dziennikarskiej. Wyszło na jaw, że sędzia Łączewski miał za pośrednictwem Twittera zainicjować spotkanie z dziennikarzem Tomaszem Lisem (jego konto było fałszywe – red.) i ustalać z nim strategię ataku na obecny rząd.