Amerykański wysłannik do spraw Bliskiego Wschodu Steve Witkoff potwierdził w niedzielę w wywiadzie dla Fox News, że Stany Zjednoczone chcą negocjować z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego. – Jeśli nie, to alternatywa nie jest zbyt dobra – powiedział, sugerując, że Ameryka i Izrael mogą użyć środków militarnych.
Tego samego dnia doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz oświadczył w telewizji CBS, że Iran musi "całkowicie zrezygnować" z przedsięwzięcia posiadania broni jądrowej "w sposób widoczny dla całego świata".
Przypomnijmy, że Teheran twierdzi, że jego program atomowy służy wyłącznie celom cywilnym. Waszyngton i Tel Awiw wyrażają jednak obawy, że Iran dąży do uzyskania broni jądrowej poprzez wzbogacanie uranu do poziomu 60 proc. czystości, co przekracza poziom, który uważają za uzasadniony w programie cywilnym. To z kolei rodzi dodatkowe napięcie wobec otwarcie wrogich stosunków między Iranem a Izraelem.
Axios: Trump dał Iranowi dwa miesiące
Według ustaleń portalu Axios w liście wysłanym niedawno przez prezydenta USA Donalda Trumpa do najwyższego przywódcy Iranu Alego Chamenei został wyznaczony dwumiesięczny termin na zawarcie nowego porozumienia w kwestii programu nuklearnego Iranu.
Przypomnijmy, że 12 marca Chamenei twierdził, że list od Trumpa dotyczący potencjalnych rozmów nuklearnych jest "zwodniczy" i ma na celu wywołanie wrażenia, że Teheran nie chce negocjować. Ajatollah zastrzegł wcześniej, że Iran nie da się zastraszyć i nie podejmie negocjacji. W poniedziałek irańskie MSZ poinformowało, że odpowie na zaproszenie Trumpa do rozmów po przeprowadzeniu dogłębnej analizy, oskarżając Waszyngton o to, że słowa nie idą w parze z czynami.
Wcześniejsze porozumienie
Przypomnijmy, że w 2015 r. Iran zawarł porozumienie z USA, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami, zgadzając się na ograniczenie programu atomowego w zamian za zniesienie sankcji.
W 2018 r. prezydent Donald Trump wycofał USA z tej umowy, uznając ją za dalece niewystarczającą. Teheran przestrzegał porozumienia przez rok, po czym zaczął wycofywać się ze zobowiązań. Próby wznowienia rozmów zakończyły się fiaskiem.
Pekin apeluje do Waszyngtonu i Teheranu
14 marca w Pekinie odbyły się trójstronne rozmowy z udziałem wysokich rangą dyplomatów Iranu, Rosji i Chin. Przedmiotem spotkania był program nuklearny Iranu.
Władze Państwa Środka przedstawiły pięciopunktową propozycję dotyczącą "właściwego rozwiązania irańskiej kwestii nuklearnej w nowej sytuacji". "Nalegamy na pokojowe rozwiązywanie sporów za pomocą środków politycznych i dyplomatycznych oraz sprzeciwiamy się uciekaniu się do siły i nielegalnych sankcji" – przekazał tamtejszy resort dyplomacji po zakończeniu rozmów.
Pekin wezwał do zniesienia "nielegalnych jednostronnych sankcji" nałożonych na Iran w związku z programem nuklearnym tego państwa. Zaapelował o "pełne poszanowanie" prawa Iranu do "pokojowego wykorzystania energii jądrowej w ramach umowy z 2015 roku".
Chińczycy wezwali jednocześnie władze Iranu, by "nadal honorowały swoje zobowiązanie do nierozwijania broni jądrowej". W apelu do Stanów Zjednoczonych jest wezwanie do "wykazania się polityczną szczerością" i powrotu do rozmów. Pekin nalega na "dialog i współpracę" i sprzeciwił się "wszelkim próbom zmuszenia Rady Bezpieczeństwa ONZ do interwencji" i wznowienia sankcji.
Czytaj też:
Dramatyczny bilans izraelskich bombardowań w Strefie GazyCzytaj też:
Ruszyła kolejna runda rozmów delegacji Ukrainy i USA