Marcin Bajko przyznał przed Komisją Weryfikacyjną, że sprawy reprywatyzacyjne omawiano nie tylko w Biurze Gospodarki Nieruchomościami, ale także na tajemniczych "obiadach czwartkowych", w których brała udział prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. O spotkania pytał dziś Paweł Lisiecki z PiS. – Ja nie uczestniczyłem w tych spotkaniach. W zastępstwie uczestniczył na tych spotkaniach skargowych mój zastępca – mówił Bajko.
Były szef BGN zdradził również kulisy podejmowania decyzji reprywatyzacyjnych. Jak się okazuje, w warszawskim Ratuszu istniała specjalna sala, w której omawiano tego typu sprawy. Bajko stwierdził także, że interesanci reprywatyzacyjni mieli swobodny dostęp do budynku i urzędników Ratusza. – Nie mogliśmy się doprosić ograniczenia wchodzenia osób postronnych, komfortu pracy nie ma i jest gorsza jakość pracy – przyznał.
Bajko przyznał, że kontrola BGN ograniczała się głównie do przestrzegania terminów, zaś samo BGN nie było od szukania spadkobierców. – Zadaniem Biura Gospodarki Nieruchomościami nie było ustalanie kręgu spadkobierców i poszukiwanie ich, choć zdarzało się, że czasami to robiliśmy – mówił.
B. szef BGN stwierdził też, że zarówno ABW, jak i CBA nie podejmowały działań ws. reprywatyzacji, chociaż miały stosowną wiedzę. – Reakcja była taka, że prezydent miasta nie jest organem upoważnionym, ale jest nim premier – zaznaczył.