Historia wiecznie żywa II O świecenie nazywano epoką libertynizmu, a sprawy miłości w eleganckim towarzystwie tamtych lat zredukowano wyłącznie do kontaktu fizycznego („zetknięcia dwóch
naskórków”).
Wierność wobec partnerów uchodziła za coś godnego politowania, a mężczyźni bez oporów uznawali pozamałżeńskie dzieci swoich żon. Nie mieli zresztą powodów, by postępować inaczej, ich potomkowie spłodzeni poza sakramentalnymi związkami także nosili nazwiska oficjalnych mężów ich kochanek. Nic zatem dziwnego, że po latach mawiano, że „ten, kto nie żył w czasach ancien régime’u, ten nigdy nie zaznał słodyczy życia”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.