Sytuacja miała miejsce na Krakowskim Przedmieściu, kiedy dziennikarz wszedł w tłum Obywateli RP, kontrmanifestujących wobec miesięcznicy smoleńskiej. Rachoń relacjonował marsz oraz zachowanie protestujących na swoim Twitterze.
W pewnym momencie próbował też nawiązać kontakt z liderami pochodu, pytając m.in. Władysława Frasyniuka, czy nie przeszkadza mu jako legendzie Solidarności udział w manifestacji razem z Kontaktem Operacyjnym Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Carex” Włodzimierzem Cimoszewiczem. – Na to pytanie nie udało mi się uzyskać odpowiedzi – opisuje Rachoń w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.
Obecność dziennikarza zdenerwowała jednak część protestujących – był on obrażany, krzyczano "prowokator" i "pachołek PiS". W pewnym momencie dziennikarz został zaatakowany przez jednego z protestujących mężczyzn, który złapał go za kurtkę. – Nie sprowokujesz mnie, jestem dziennikarzem, nie używam siły – odpowiedział na zaczepkę Rachoń, a mężczyzna puścił dziennikarza i odszedł.
Rachoń komentując zdarzenie stwierdził, że nie zgłaszał sprawy na policję.
Sprawę szeroko komentowano na Twitterze, gdzie Michała Rachonia bronili przedstawiciele mediów ze wszystkich stron.
twittertwitter
twitter