Na miesiąc przed 96 urodzinami w domu swojej córki w Pensylwanii zmarła Julia Hartwig, wielka dama polskiej poezji. Na Facebooku zaprzyjaźniona z nią Paula Sawicka opublikowała list od Danielle, córki Julii Hartwig: „Mama odeszła wczoraj. We śnie i z uśmiechem na twarzy. Odeszła spokojnie i godnie, tak jak żyła. Jesteśmy w szoku, zapłakani i zdruzgotani. Jednocześnie cieszymy się, że cały, jak się okazuje ostatni rok Mamy życia, byliśmy blisko razem”.
"Szlachetna, wrażliwa na piękno i dobro"
Jak czytamy na stronie Kancelarii Prezydenta, w sierpniu 2016 roku, z okazji 95. rocznicy urodzin Hartwig, prezydent Andrzej Duda napisał do jubilatki w liście gratulacyjnym: "(...) pragnę wyrazić uznanie dla Pani znakomitego dorobku, dla Pani życiowej drogi, zawsze w służbie pięknego słowa i przenikliwej myśli. Wiersze Pani, eseje, poetycka proza oraz znakomite przekłady współtworzą kanon polskiej literatury współczesnej".
Była mistrzynią liryki subtelnej i wyciszonej, a jednocześnie mocno osadzonej we współczesnym świecie. Tworzyła charakterystyczne wiersze, nazywane „błyskami”, które uczyły uważności i skłaniały do głębokiej refleksji nad naturą człowieka. Umiała pochylić się nad najdrobniejszym okruchem rzeczywistości i uwiecznić go dzięki starannie dobranym słowom. Jej znakomite tłumaczenia wzbogaciły polszczyznę o największe dokonania poezji z kręgu języka francuskiego i angielskiego – czytamy dalej.
Jako osoba szlachetna, wrażliwa na piękno i dobro, zawsze broniła duchowej wolności.
W latach PRL-u wykazywała się odwagą w głoszeniu niezależnych poglądów, wspierała działania opozycji demokratycznej. Jej odejście jest wielką stratą dla polskiej kultury – napisano na stronie Kancelarii Prezydenta.