"Gołosłowne pomówienia". Przewodnicząca KRS reaguje na materiały "GW" i TVN24

"Gołosłowne pomówienia". Przewodnicząca KRS reaguje na materiały "GW" i TVN24

Dodano: 
Przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka
Przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka Źródło:PAP / Jacek Bednarczyk
Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa odniosła się do materiałów zamieszczonych przez "Gazetę Wyborczą" oraz TVN24.

W jednym ze swoim artykułów "Gazeta Wyborcza" stwierdziła, że przewodnicząca KRS sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka uniknęła kary grzywny w wyniku nacisków na sędziów.

"Jak ustaliła «Wyborcza», sędzia Elżbieta Jabłońska-Malik - przewodnicząca wydziału odwoławczego w Sądzie Okręgowym w Krakowie - najpierw miała naciskać na dwójkę sędziów, by wycofano wniosek o nałożenie grzywny na sędzię Dagmarę Pawełczyk-Woicką" – czytamy na portalu wyborcza.pl.

Według dziennikarzy, w ostatniej chwili w składzie sędziów, którzy mieli orzekać w sprawie Pawełczyk-Woickiej wymieniono dwóch z nich. W wyniku tych działań ostatecznie przewodnicząca KRS nie została ukarana.

Odpowiedź KRS

Szefowa KRS odniosła się do zarzutów stawianych przez dziennikarzy. W wydanym we wtorek oświadczeniu Pawełczyk-Woicka pisze, że oskarżenia stawiane przez "GW" to "gołosłowne pomówienia", a sam tekst jest manipulacją.

Jak napisano w oświadczeniu, sędzia, na którego miały być wywierane naciski w sprawie Pawełczyk-Woickiej zaprzeczył takim twierdzeniom. Ponadto w wersji drukowanej fragment obejmujący dementi zainteresowanego sędziego zamieszczony został na dalszych stronach, podczas gdy zasadnicza pomawiająca część zajmuje pierwszą stronę gazety.

"Tekst nosi w konsekwencji znamiona zniesławienia, godzącego w dobre imię i uczciwość krakowskich sędziów, a w szczególności – przewodniczącej IV Wydziału Karnego Odwoławczego" – czytamy w oświadczeniu.

Materiał TVN24

Pawełczyk-Woicka odniosła się także do materiału, który ukazał się na portalu tvn24.pl. Stwierdzono tam, że "krakowscy sędziowie" domagali się testu niezawisłości dla sędziego sądu rejonowego. W rzeczywistości domagał się tego jedynie jeden członek składu orzekającego w tej sprawie – Wojciech Maczuga, który "w piśmie z żądaniem dokumentów skierowanym do Przewodniczącego KRS nie zakreślił terminu do wykonania polecenia (co jest koniecznym warunkiem nałożenia kary w razie jego niewykonania), ani wbrew powinności nie zawarł pouczenia o skutkach niezastosowania się do polecenia".

Czytaj też:
Wybrano nowego przewodniczącego KRS

Źródło: KRS
Czytaj także