Kot – zwierzę polityczne
  • Agnieszka NiewińskaAutor:Agnieszka Niewińska

Kot – zwierzę polityczne

Dodano: 
Jarosław Kaczyński z kocurem Busiem, 1997 r.
Jarosław Kaczyński z kocurem Busiem, 1997 r. Źródło: fot. Andrzej Wiernicki/forum
Nikt jeszcze nie policzył, czy liczebną przewagę mają parlamentarzyści czy ich kocury. Wiadomo jednak, że frakcja kociarzy jest w Sejmie silna. Prym wiodą pupile Jarosława Kaczyńskiego

To z pewnością był jego dzień. Kot prezesa PiS znalazł się we wszystkich stacjach telewizyjnych i na portalach internetowych, był bohaterem memów i filmików rozpowszechnianych w mediach społecznościowych. Wystarczyło, że pojawił się w oknie domu Jarosława Kaczyńskiego, kiedy na zewnątrz manifestowali przeciwnicy ustaw dotyczących sądów. – Trochę mnie to nawet zaskoczyło, że kot prezesa Kaczyńskiego wyglądał przez okno mimo takiego zamieszania. Musi być odważniejszy niż mój Blutek. Zdarza mu się wyglądać przez okno, ale tłum i hałas przed domem sprawiłyby, że schowałby się w najdalszym kącie mieszkania – mówi Katarzyna Piekarska z SLD, miłośniczka zwierząt i właścicielka kota rasy rosyjski niebieski. (...)

Cały artykuł opublikowany jest w 32/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także