To z pewnością był jego dzień. Kot prezesa PiS znalazł się we wszystkich stacjach telewizyjnych i na portalach internetowych, był bohaterem memów i filmików rozpowszechnianych w mediach społecznościowych. Wystarczyło, że pojawił się w oknie domu Jarosława Kaczyńskiego, kiedy na zewnątrz manifestowali przeciwnicy ustaw dotyczących sądów. – Trochę mnie to nawet zaskoczyło, że kot prezesa Kaczyńskiego wyglądał przez okno mimo takiego zamieszania. Musi być odważniejszy niż mój Blutek. Zdarza mu się wyglądać przez okno, ale tłum i hałas przed domem sprawiłyby, że schowałby się w najdalszym kącie mieszkania – mówi Katarzyna Piekarska z SLD, miłośniczka zwierząt i właścicielka kota rasy rosyjski niebieski. (...)
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.