Tajemniczy nurkowie z Hiszpanii w Zatoce Gdańskiej. Nowe fakty

Tajemniczy nurkowie z Hiszpanii w Zatoce Gdańskiej. Nowe fakty

Dodano: 
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR)
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) Źródło:Wikimedia Commons
Hiszpańscy nurkowie uratowani w Zatoce Gdańskiej mieli ze sobą profesjonalny sprzęt i wypłynęli w morze mimo sztormu. Kim byli?

Nie milkną spekulacje dotyczące mężczyzn, którzy nurkowali nocą w Bałtyku, rzekomo w poszukiwaniu bursztynu. "Rzeczpospolita" ustaliła, że Hiszpanie mieli działać w ramach przestępczej struktury rozpracowywanej przez służby międzynarodowe.

Według źródeł dziennika, "to bardzo poważna sprawa natury kryminalnej, dotyczy bardzo groźnych przestępców, i ze szpiegostwem i dywersją nie ma nic wspólnego".

Gazeta podaje, że nurkowie byli pod niejawną obserwacją służb, każdy ich ruch był monitorowany i śledzony. "Stąd zadziwiające zachowanie strony polskiej, która od kilku dni milczy w sprawie" – czytamy.

"Rz" cytuje w tym kontekście komunikat rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna, który stwierdził, że "służby posiadają pełną wiedzę dotyczącą tych osób i okoliczności opisywanych w mediach zdarzeń" i że nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa RP.

Nurkowie nie mieli uprawnień ani dokumentów. Policja puściła ich wolno

Nurkowie z Hiszpanii wypłynęli w morze w zeszły weekend, choć na Bałtyku panował sztorm (8 w skali Beauforta). Podjęła ich Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR, którą wezwali przez telefon, kiedy ich czterometrowa łódź straciła sterowność.

Mężczyźni nie mieli uprawnień do kierowania łodzią, pozwolenia na nurkowanie, ani nawet oświetlenia, za to dysponowali wysokiej klasy sprzętem, w tym m.in. morskim dronem.

Policja z Gdańska nie zatrzymała Hiszpanów, mimo że dwóch z trzech nie miało ze sobą dokumentów tożsamości. Nurkowali oni w rejonie infrastruktury krytycznej, blisko gdańskiego Naftoportu. A wszystko to, jak podkreśla "Rz", w sytuacji, kiedy Polska jest objęta alertem Bravo, a więc wzmożenia antyterrorystycznego.

Ponieważ sprawa jest niezwykle tajemnicza, pojawiły się przynajmniej dwie teorie. Pierwsza dotyczy przemytników, którzy chcieli odebrać np. ładunek narkotyków, co jest popularną w Europie formą kontrabandy. Druga zakłada jakąś tajną akcję służb specjalnych.

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także