Gazeta dotarła do piciu takich umów, w których szef Biura TK zlecał przygotowanie "projektu orzeczenia". Wykonawcy za swoją pracę otrzymywali 4-10 tys. zł.
Sędzią sprawozdawcą w tych sprawach był Stanisław Biernat, ówczesny wiceprezes Trybunału. "Rzeczpospolita" podkreśla, że była też jeszcze przynajmniej jedna umowa innego sędziego.
Wykonawcami nie byli asystenci sędziego, ale inni pracownicy Trybunału Konstytucyjnego, a raz osoba z zewnątrz. Świadczy o tym rachunek wypłaty honorarium w wysokości 4 tys. zł dla prawnika z Instytutu Nauk Prawnych PAN. Gazeta pisze, że ma jego kopię.
"Umowy o dzieło" zobowiązywały wykonawcę do zebrania materiałów i przygotowania projektu orzeczenia wraz z analizą prawną i wnioskami do konkretnej sprawy w ścisłym kontakcie z jej sprawozdawcą – czytamy w dzienniku.
Publikację "Rz" skomentował na Twitterze Rafał Ziemkiewicz. "TK Rzeplińskiego zlecał pisanie wyroków firmom prawniczym na mieście. Niewiarygodny skandal" – napisał publicysta "Do Rzeczy".