Politycy przyzwyczaili nas już do tego, że wiele rocznic traktują instrumentalnie. Byłoby naiwnością twierdzić, że jest inaczej. O ile jednak fakt, że na rocznicach związanych z "Solidarnością" pojawia się bieżąca polityka, można jeszcze zrozumieć, o tyle wykorzystanie do tego obchodów wybuchu II wojny światowej – zdecydowanie trudniej.
Nie jest przecież tajemnicą, że wiele współczesnych konfliktów politycznych ma swoją genezę w podziałach wewnątrz "Solidarności", a co za tym idzie ocenie Okrągłego Stołu, przebiegu transformacji ustrojowej oraz spojrzeniu na III RP. Wystarczy tylko zobaczyć, kto stoi po przeciwnych stronach barykady i się ze sobą spiera, a następnie przeanalizować, dlaczego tak się stało. Nihil novi.
Głębokość podziału oraz polaryzację polityczną ukazały wczorajsze obchody Porozumień Sierpniowych. Obchody, które jeszcze kilka dni temu zostały zepchnięte w cień przez spór pomiędzy Komitetem Obrony Demokracji a "Solidarnością". Spór, który wygenerował, a potem dodatkowo zintensyfikował swoimi wypowiedziami prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Ostatecznie udało się doprowadzić do tego, że świętowanie obchodów przebiegło w sposób godny. Oczywiście nie zabrakło także politycznych prowokacji, bo czym, jeśli nie tym, był transparent "Obywateli RP" "Tu są granice przyzwoitości"?
Jeszcze wczoraj Paweł Adamowicz mówił, że nie przeprowadzi dekomunizacji Gdańska, ponieważ przestrzeń publiczna również potrzebuje pluralizmu, a tak w ogóle, to ta inicjatywa nie ma żadnego sensu. Sam nie wiem, czy gorsza jest sama decyzja, czy jej uzasadnienie. Ocenę pozostawię czytelnikom.
Nie opadły jednak emocje, a już nastąpiła kolejna odsłona konfliktu. Tym razem okazją do politycznych tyrad stały się obchody 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. Wydawać by się mogło, że nie jest to, ani miejsce, ani czas na wiece partyjne. Wydawało się. Prezydent Gdańska postanowił pójść jednak o krok dalej i po raz kolejny zamanifestować swoją niechęć do rządu.
Westerplatte 2017
Adamowicz oczywiście przypomniał, że to na Westerplatte rozpoczęła się II wojna światowa, a polscy żołnierze stawili opór III Rzeszy Hitlera. Prezydent Gdańska szybko przeszedł jednak do współczesnej polityki, a na poparcie swoich słów użył słynnej wypowiedzi św. Jana Pawła II z 1987 roku, w której Ojciec Święty mówił, że każdy ma "swoje Westerplatte". Co zatem według prezydenta Gdańska jest współczesnym Westerplatte? Tak! To Konstytucja i niezawisłość sądów.
– Każde pokolenie ma swoje Westerplatte, każdy ma porządek praw i wartości, które trzeba utrzymać i obronić. Dzisiaj naszym Westerplatte jest obrona najbardziej zagrożonych wartości: konstytucji i wolności, solidarności ze słabszymi, obrona rządów prawa, niezawisłości sędziowskiej i przyzwoitości, prawdy w życiu publicznym. Musimy te wartości utrzymać i obronić w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych. To nasza powinność, obowiązek, nasza miara człowieczeństwa. To przesłanie Westerplatte 2017 – mówił dziś prezydent Gdańska.
W przemówieniu nie mogło również zabraknąć wątku rzekomego wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej, co jak podkreślił Adamowicz, jest "sprzeczne nie tylko z polską racja stanu, lecz jest rozłożonym na raty politycznym samobójstwem". W moim odczuciu ta część przemówienia była niedopuszczalna. Dlaczego? Dlatego, że Westerplatte i obchody 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej to nie miejsce i czas na takie słowa. Z całą pewnością nie jest to miejsce na toczenie sporu i przytyki pod adresem rządu. Tracą na tym wszyscy.
W ostatnim czasie prezydent Gdańska niezwykle mocno się zaktywizował i uderza w coraz bardziej histeryczne struny (odsyłam do jego konferencji prasowej po decyzji wojewody ws. obchodów Porozumień Sierpniowych). Powodu takiego zachowania można się tylko domyślać. Należy pamiętać, że powoli rozpoczyna się kampania wyborcza, choć złośliwi wskazują również na proces Adamowicza, który rozpocznie się już niedługo.
Jeszcze jedno na koniec. Celowo nie wspominam o incydencie z harcerzem, do jakiego doszło podczas obchodów na Westerplatte. Po pierwsze dlatego, że sprawa została rozdmuchana już do takiego rozmiaru, iż przewinęła się przez wszystkie serwisy internetowe. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności również i w tym zdarzeniu swój udział miał Paweł Adamowicz. Przypadek? Po drugie zaś, nie chciałbym, aby przesłoniło to dzisiejsze wystąpienie prezydenta Gdańska. Wnioski i tak każdy wyciągnie sobie sam.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.