– Jeśli Komisja Europejska chce sprawić, żeby sondaże PiS szybowały w górę, jest na dobrej drodze – dodała.
Baranowska odniosła się do dzisiejszego wystąpienia szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera przed Parlamentem Europejskim. – Zasmuca mnie to, że nie wszystkie kraje wykazują się takim samym stopniem solidarności – mówił Juncker w konteście problemu migracji, z którym zmaga się Unia Europejska.
– Przytyk o braku solidarności był czytelny – chodzi o Polskę i Węgry – stwierdziła publicystka. – W języku dyplomacji to, że nazwa kraju nie pada jest próbą łagodzenia relacji. To inny jezyk niż ten, do którego przyzwyczaił nas chociażby Frans Timmermans – oceniła.
– Pamiętamy doskonale, jak się zachowywały kraje zachodnie, gdy rozpoczęła sę fala migracji. Gdy Victor Orban chciał zamykać granice, sypały się na niego gromy. Szybko okazało się, kto miał rację i czyja polityka była zbyt pochopna. Dzisiaj jest nerwowe pokazywanie rozwiązań i nerwowe reagowanie na kraje, które sie nie zgadzają – zauważyła.
Czytaj też:
Merkel uderza w Orbana. Chodzi o rozdział uchodźców w UECzytaj też:
KE przeszła do drugiego etapu procedury wobec Polski ws. sądów