"Nieprędko Jacek Kurski zapomni o tegorocznym festiwalu w Opolu. I to nie tylko z powodu klapy organizacyjnej. Ustaliliśmy, że w poniedziałek ok. 14.00, gdy prezes TVP wracał z festiwalu, służbowa limuzyna z nim na pokładzie uczestniczyła w wypadku samochodowym" – donosi serwis Falt25.pl. Jak czytamy dalej w artykule, choć na szczęście nikomu nic się nie stało, to świadkowie wypadku zapamiętali "nietypowe zachowanie prezesa", który chwilę po kolizji miał "wybiec z auta i uciec do lasu".
W związku z opisanym przez Fakt24.pl incydentem oświadczenie wydała Telewizja Publiczna. Spółka zarzuca portalowi podanie nieprawdziwych i zmanipulowanych informacji. "Nieprawdziwa jest informacja, że auto służbowe nie miało włączonego kierunkowskazu podczas wykonywania manewru skrętu w lewo. Auto TVP z włączonym lewym kierunkowskazem wykonywało prawidłowy manewr skrętu. W tym momencie doszło do kolizji z samochodem, który chciał wyprzedzić pojazd telewizji" – informuje TVP. W oświadczeniu wskazano również na nieprawdziwość informacji o oddaleniu się Jacka Kurskiego z miejsca zdarzenia. "Prezes Jacek Kurski zszedł na pobocze, gdzie oczekiwał na auto zastępcze, co mogą potwierdzić świadkowie zdarzenia" – tłumaczy spółka.
"O odpowiedzialności za przyczyny kolizji zdecyduje sąd, do którego trafi sprawa. W tym kontekście wskazanie przez portal Ringier Axel Springer Polska na kierowcę auta TVP jako osobę winną zdarzenia, jest nadużyciem" – zaznacza TVP. Publiczny nadawca zapowiada podjęcie stosownych kroków prawnych w związku z tą, a także innymi publikacjami "Faktu".