Strajk trwa od poniedziałku, kiedy wielu lekarzy wzięło urlop na żądanie lub honorowo oddawało krew, a część rozpoczęła strajk głodowy. Protestujący to rezydenci, którzy są w trakcie robienie specjalizacji. Podlegają oni Ministerstwu Zdrowia, które odpowiada m.in. za pensje młodych medyków, które zdaniem samych zainteresowanych są zbyt niskie.
Rezydenci twierdzą, że decyzje dotyczące wyższych nakładów na ochronę zdrowia muszą zapaść wyżej. W piątek wieczorem odbyło się spotkanie techniczne, które miało przygotować dzisiejsze rozmowy. Obie strony umówiły się, że nie zdradzają szczegółów kto i gdzie będzie rozmawiał.
Głównym postulatem rezydentów jest wzrost finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Ponadto protestujący chcą zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. Lekarzy wspierają przedstawiciele innych zawodów zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, m.in. fizjoterapeuci, psychologowie i ratownicy.