Nagroda Viadriny przyznawana jest od 1999 roku przez Uniwersytet Europejski Viadrina wybitnym osobowościom i znaczącym inicjatywom ze wszystkich dziedzin życia społecznego za ich zaangażowanie na rzecz porozumienia, współpracy i pojednania między Polską i Niemcami – czytamy na stronie uczelni.
Jak podano dalej, wyróżnienie to symbolizuje porozumienie między narodami, pokój i wolność we wspólnym europejskim domu – wartości, które stanowią fundament założonej w 1991 r. jako Uniwersytet Europejski Viadriny.
Wyróżnienie dla prof. Ruchniewicz i atak na Polskę
W tym roku laureatem został znawca stosunków polsko-niemieckich, historyk i publicysta, prof. dr hab. Krzysztof Ruchniewicz, Dyrektor Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy'ego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego.
Gala wręczenia nagrody nie koncentrowała się jednak jedynie na podkreśleniu zasług wykładowcy, ale także na atakowaniu władz w Warszawie.
"Laudację na cześć prof. Ruchniewicza wygłaszał Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Mówił nie tylko o wrocławskim uczonym, który »reprezentuje miliony Polek i Polaków, tysiące naukowczyń i naukowców oraz nauczycielek i nauczycieli akademickich, broniących demokracji w Europie«, ale także o aktualnej sytuacji w Polsce" – relacjonuje przebieg gali "Gazeta Wyborcza", której dziennikarka Beata Maciejewska wyraża zaskoczenie, że w sytuacji bezpodstawnego ataku na Polskę, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego opuścił salę.
"O »dramatycznym zerwaniu z wartościami Solidarności« i rezygnacji z państwa prawa, o neoautorytarnej polityce rządu PiS i dominującej w oficjalnym dyskursie politycznym krytyce Unii Europejskiej oraz jej wartości. Ale także o trybunale rewolucyjnym, powoływanym dla realizacji »lex Tusk« i niszczeniu sądownictwa" – opisuje dalej wystąpienie Kerskiego dziennikarka, zwracając uwagę, że rektor UWr Robert Olkiewicz wyszedł z gali po kilku minutach.
Czytaj też:
Sikorski wściekły po premierze "Resetu". "Nie mam czasu na oglądanie ścieków"Czytaj też:
"Nie było chętnych do Komisji?". Terlecki odpowiada na pytania dziennikarki "Wyborczej"