3,3 sekundy. Tylko tyle testowany bolid potrzebuje na przyspieszenie od zera do 100 km/h. Nie ma przy tym żadnego wycia silnika, strzałów z wydechu czy czekania na pełen moment obrotowy.
Ta zabawka to bowiem… sportowe auto elektryczne, a dokładniej sportowe auto z dwoma silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 440 kW. Gdyby takie były wszystkie „elektryki”, to żadnych rządowych dopłat by nie było…
Oczywiście bicie rekordów tuż po przesiadce z innego samochodu nie jest wcale takie proste. Nie wystarczy szybko przełączyć się w komputerze na tryb dynamiczny i żwawo wcisnąć gaz.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.