Pismo, którego treść jako pierwszy poznał tygodnik „Do Rzeczy” nosi datę 15 września i zostało skierowane przez Wyższy Sąd Krajowy w Koblencji do przedstawicieli niemieckiej stacji ZDF. To pokłosie wyroku z 22 grudnia 2016 roku, kiedy to Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał niemieckiej stacji telewizyjnej ZDF przeproszenie byłego więźnia Auschwitz Karola Tendery za użycie sformułowania „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz”. Przeprosiny miały być opublikowane na stronie głównej jej portalu internetowego, w rzeczywistości jednak ukazały się w miejscu niewidocznym dla internautów. Niemiecka stacja odmawiała też wykonania wyroku o opublikowania przeprosin na głównej stronie serwisu.
– Zaczęła się wielomiesięczna walka, w trakcie której musieliśmy wypracować pewną doktrynę i sposób działania, „jak skłonić Niemców, by wykonali wyrok” – relacjonuje nam mec. Lech Obara.
Mec. Lech Obara oraz prawnicy Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów "Lech Obara i Współpracownicy", reprezentujący w procesie p. Karola Tenderę" wystąpili więc o wykonanie prawomocnego wyroku polskiego sądu na gruncie prawa niemieckiego. Sąd Krajowy w Moguncji przyznał rację polskiej stronie w tym sporze, jednak stacja ZDF zaskarżyła to postanowienie do Wyższego Sądu Krajowego w Koblencji. Doszło do zdarzeń kuriozalnych, kiedy to niemieccy prawnicy reprezentujący ZDF, by obronić stację od obowiązku publikacji przeprosin sugerowali, iż wyrok polskiego sądu jest nieprawomocny bowiem – jak przekonywała strona niemiecka – „polskie sądy nie są niezawisłe”.
Wyższy Sąd Krajowy w Koblencji, w zarządzeniu z dnia 15 września 2017 r., skierowanym do pełnomocników stacji ZDF, wyraził stanowisko, w którym uznał, że wniesiona przez ZDF skarga nie rokuje szans na powodzenie i zasugerował jej wycofanie. W dokumencie napisano m.in., że sąd „(…) nie wywnioskował, jakoby przedmiotowy tytuł wykonawczy jako taki zgodnie z prawem krajowym – niemieckim – miałby być niedopuszczalny (orzeczenia Federalnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawach cywilnych 203, 350 nr boczny 28; Informator WM 2017, 1428 nr boczny 14)”. Ponadto, Wyższy Sąd Krajowy w Koblencji uznał za uzasadnione, „(…) aby przyznać Powodowi, jako byłemu więźniowi niemieckiego obozu koncentracyjnego na polskim terytorium, cywilnoprawne roszczenie ochrony jego godności i jego reputacji w (światowej) przestrzeni publicznej”. I wreszcie Wyższy Sąd Krajowy w Koblencji nie podzielił argumentacji niemieckiej telewizji, zgodnie z którą działania strony polskiej miały na celu wyłącznie jej ukaranie i upokorzenie. Wobec tego, nie stwierdzono naruszenia klauzuli porządku publicznego, której stacja ZDF próbowała użyć do zablokowania prawidłowego wykonania wyroku polskiego sądu.
– Stanowisko Wyższego Sądu Krajowego w Koblencji jest kolejnym krokiem milowym w walce o prawdę historyczną w związku z bezprawnym stosowaniem określenia „polskie obozy zagłady” w niemieckich mediach. Otwiera to drogę dla innych spraw tego rodzaju, co pozwoli na wykonanie kolejnych korzystnych wyroków polskich sądów na gruncie prawa niemieckiego – komentuje sprawę mec. Lech Obara oraz prawnicy Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów "Lech Obara i Współpracownicy", reprezentujący w procesie p. Karola Tenderę.
Czy to ostatecznie zamyka sprawę? Nie. Prawnicy ZDF odrzucili propozycję Sądu w Koblencji sugerującą wycofanie skargi. To oznacza, że sąd będzie musiał w tej sprawie wydać wiążący wyrok, od którego stacji będzie przysługiwało kolejne prawo do odwołania.
Czytaj też:
ZDF nie chce przeprosić Karola Tendery. RPO podważa niemiecką argumentacjęCzytaj też:
Proces ws. serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”: Niemcy chcą być ekspertami od polskiego antysemityzmu!