Jak informuje "Rzeczpospolita", ani w sztabie wyborczym, ani klubie parlamentarnym PiS nie ma tematu o powołaniu komisji zwanej "lex Tusk".
– Sens jej powołania ze względu na czas wytrącił prezydent. Drugim powodem jest referendum. To będzie nasze paliwo wyborcze, a nie "lex Tusk" – przekazało "Rz" źródło w PiS.
Według gazety to nie znaczy, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie wykorzysta komisji w przyszłości, w nowej kadencji Sejmu. Cytowany w artykule polityk PiS powiedział, że będzie to zależało w dużej mierze od wyników wyborów, które odbędą się 15 października.
Komisja ds. wpływów rosyjskich. Cenckiewicz na czele?
Komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Przedstawiciele klubów opozycyjnych już wcześniej zapowiedzieli, że nie zgłoszą do niej swoich przedstawicieli, a komisję nazywają "polowaniem na czarownice" i "sądem kapturowym".
Zdaniem przeciwników powstania komisji jej celem jest m.in. wyeliminowanie z życia publicznego lidera PO Donalda Tuska, stąd nazwa "lex Tusk".
Według nieoficjalnych doniesień medialnych, przewodniczącym komisji ma zostać Sławomir Cenckiewicz. Historyk pytany o to, czy dołączy do komisji, jeśli dostanie taką propozycję, powiedział w Polsat News, że "wszystko zależy od warunków".
– To musi być bardzo profesjonalnie działający organizm, bardzo profesjonalna komisja. Zależy też, kto by w niej był, jak wyglądałaby osłona kontrwywiadowcza komisji. Ci ludzie nie mogą funkcjonować normalnie w życiu publicznym, muszą być bardzo dobrze chronieni – mówił Cenckiewicz.
Nowelizacja "lex Tusk" podpisana przez prezydenta
Komisja, jak stanowi nowelizacja, ma tylko prawo uznać, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym. Ustawa wprowadza też zmiany trybu odwoławczego od decyzji komisji z sądów administracyjnych na sądy powszechne oraz wyklucza możliwość pełnienia funkcji członka komisji przez posła lub senatora.
Nowela uchyla także przepisy dotyczące tzw. środków zaradczych, wskazanych w ustawie (chodzi m.in. o zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat przez osobę, co do której komisja uznałaby że działała pod wpływem rosyjskim).
Od decyzji komisji ma przysługiwać odwołanie nie do sądu administracyjnego, jak zakładają obowiązujące przepisy, ale do sądu powszechnego. Sąd wskazany w noweli to Sąd Apelacyjny w Warszawie, ale w przypadku, gdyby osoba, której dotyczy postępowanie przed komisją preferowałaby inny sąd, będzie mógł to być sąd właściwy dla jej miejsca zamieszkania.
Sąd Apelacyjny ma pełnić rolę sądu pierwszej instancji, od jego orzeczenia jest możliwość wniesienia środka odwoławczego.
Czytaj też:
Dr Anusz: Materiały komisji mogą wstrząsnąć opinią publiczną