Mężczyźni nie potrzebują pomocy?
  • Tomasz RowińskiAutor:Tomasz Rowiński

Mężczyźni nie potrzebują pomocy?

Dodano: 
Ubóstwo, zdjęcie ilustracyjne
Ubóstwo, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Męskie problemy w dalszym ciągu traktuje się – w najlepszym razie – jako efekt „kryzysu męskości”. W gorszych narracjach mężczyźni są po prostu tą drugorzędną płcią. Mężczyźni są dyskryminowani także przez instytucje.

Problem dyskryminacji mężczyzn w dalszym ciągu stanowi marginalną kwestię w debacie publicznej nie tylko zresztą w Polsce. Nie dlatego, że nie istnieje, ale dlatego, że kulturowo uformowane lekceważenie wobec męskich spraw w dalszym ciągu jest tendencją dominującą, podtrzymywaną i wzmacnianą także przez polityków. Niestety, dotyczy to większości ugrupowań w naszym kraju, a także instytucji. Postulaty podnoszone przez rozmaite, nawet skrajne grupy kobiece zawsze są traktowane z powagą, jako poważne postulaty społeczne. Niemal natychmiast uzyskują one przełożenie na debatę publiczną. Czy będzie to kwestia dzieciobójstwa prenatalnego zwanego aborcją czy tzw. ubóstwo menstruacyjne – mianem tym określa się „ograniczony dostęp do edukacji menstruacyjnej, a także do produktów higienicznych, odpowiedniej wody czy innej infrastruktury sanitarnej w czasie menstruacji” – tematy te nie mogą być lekceważone. Zresztą trudno sobie wyobrazić, by były, skoro interesują się nimi i umieszczają je w swoich agendach wpływowe instytucje międzynarodowe, takie jak ONZ czy Bank Światowy.

Tymczasem naprawdę poważne nierówności dotyczące mężczyzn po prostu są ignorowane, nie otrzymują przełożenia na polityki afirmacyjne, na których przecież opiera się w naszej części świata tzw. walka z dyskryminacją. Pogarszająca się sytuacja edukacyjna mężczyzn, późniejszy o pięć lat wiek emerytalny w stosunku do wieku kobiet – i to pomimo krótszego przewidywanego wieku przeżycia, dramatyczny poziom liczby męskich samobójstw w stosunku do prób samobójczych podejmowanych przez kobiety, a także – szerzej – problem przedwczesnych zgonów na tle zdrowotnym.

Cały artykuł dostępny jest w 34/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także