Informację o zatrzymaniu byłego prokuratora apelacyjnego i jego córki podał w czwartek wieczorem "Superwizjer" TVN. Dziennikarze potwierdzili swoje ustalenia w dwóch niezależnych źródłach, w tym u rzecznika CBA Roberta Sosika.
Według nieoficjalnych doniesień Zygmunt K. i jego córka usłyszeli zarzut oszustwa. W czwartek na wniosek Prokuratury Krajowej sąd aresztował K. na trzy miesiące.
To nie pierwsze zarzuty dla Zygmunta K.
Stacja TVN zwraca uwagę, że nie są to pierwsze problemy byłego prokuratora. W 2018 r. postawiono mu zarzuty oszustwa na szkodę SKOK Wołomin. Dziennik "Rzeczpospolita" informował, że kilka lat wcześniej Zygmunt K. zaciągnął kredyt w wysokości 100 tys. zł, którego nie spłacał. W dodatku miał poświadczyć nieprawdę w dokumentach kredytowych.
Kiedy K. był szefem warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej, ta nadzorowała najgłośniejsze sprawy, choćby tzw. aferę Rywina czy zabójstwo szefa policji generała Marka Papały – przypomina portal TVN24.
Zygmunt K. został prokuratorem apelacyjnym w 2001 r., kiedy ministrem sprawiedliwości był Lech Kaczyński. Do dymisji K. podał się w kwietniu 2004 r. Kaczyński nazwał go "największą kadrową pomyłką".