Prezydent Andrzej Duda, który pełni obecnie drugą kadencję, nie będzie mógł wystartować w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 2025 r. Od dawna media dywagują, kto będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do tej funkcji. Jest ona szczególnie istotna w kontekście nadchodzącej zmiany władzy. Prezydent ma bowiem w rękach weto, dzięki któremu może skutecznie blokować kolejne pomysły nowej większości.
Na giełdzie nazwisk pojawiła się m.in. była premier Beata Szydło, obecny premier Mateusz Morawiecki oraz poseł PiS z Gdańska Kacper Płażyński. Na razie centrala PiS nie wydała żadnego oficjalnego komunikatu.
Sasin kandydatem?
"Super Express" zapytał Adama Andruszkiewicza, byłego ministra w KPRM i polityka PiS o to, jakie nazwiska są w grze. Gazeta pytała o Jacka Sasina, Mateusza Morawieckiego, Mariusza Błaszczaka oraz o Beatę Szydło.
– To są wszystko wspaniałe kandydatury. Każda z tych postaci jest jednym z liderów obozu Zjednoczonej Prawicy, ma bardzo duży dorobek polityczny i doświadczenie polityczne. I na pewno również umiejętność rozmawiania z Polakami, spotykania się z obywatelami, co jest kluczowe w kampanii prezydenckiej – odparł Adam Andruszkiewicz.
Polityk dopytywany o Jacka Sasina, odpowiedział: – Oczywiście, że tak. Również był wicepremierem, był ministrem aktywów państwowych.
Kobosko: Oto plan Hołowni. Nic się nie zmienia
Michał Kobosko, pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050, odniósł się w programie "Jeden na jeden" w TVN24 do kwestii startu marszałka Sejmu Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich w 2025 roku.
– Marszałek Hołownia wielokrotnie publicznie o tym mówił, że ma ambicje startu w 2025 roku, tylko że my wszyscy wiemy, jak daleka droga jeszcze wiedzie do kampanii prezydenckiej – powiedział. Dodał, że Szymon Hołownia "zapowiadał to i taki ma plan, nic się nie zmienia".
– Myślę, że jego działania jako marszałka Sejmu i ich odbiór społeczny pokazuje, że jest jednym z kluczowych polityków, kluczowych liderów na polskiej scenie politycznej i nie ma żadnych powodów, żeby on nie myślał poważnie o starcie wyborach, w których raz już wystartował w roku 2020. Wówczas zajął trzecie miejsce i dzisiaj może śmiało mierzyć w ten najważniejszy urząd w państwie – wskazał Kobosko.
Czytaj też:
Hołownia: Umowy podpisane przez PiS mogą być unieważnioneCzytaj też:
"Wiedzieli to od początku". Jabłoński: Oto "plan oszustwa" KO i Polski 2050