Żegnają ks. Isakowicza-Zaleskiego. "Nie bał się głośno mówić", "niezłomny głosiciel prawdy"

Żegnają ks. Isakowicza-Zaleskiego. "Nie bał się głośno mówić", "niezłomny głosiciel prawdy"

Dodano: 
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Źródło:PAP / Waldemar Deska
Nie żyje ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Duchownego żegnają między innymi politycy i komentatorzy z różnych stron sceny politycznej.

Smutną informację o śmierci ks. Isakowicza-Zaleskiego na platformie X poinformowało Stowarzyszenie "Współnota i Pamięć".

"Z ogromnym bólem i głębokim żalem informujemy, że dzisiaj o 8:00 rano w szpitalu w Chrzanowie zmarł po ciężkiej chorobie nasz ukochany Przyjaciel i członek honorowy Stowarzyszenia "Wspólnota i Pamięć" ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie..." – czytamy w komunikacie.

Całe życie walczył o prawdę

Oto niektóre z wielu komentarzy opublikowanych w serwisie X po śmierci księdza Isakowicza-Zaleskiego.

twittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwitter

Nie żyje ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Na początku 2023 roku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski poinformował, że wykryto u niego raka prostaty. W rozmowie z "Super Expressem" przekazał wówczas, że jest na etapie hormonoterapii, czyli farmakologicznej metodzie leczenia nowotworów. Później duchowny rozpoczął radioterapię.

"Jestem w szpitalu, przechodzę radioterapię. Kiepsko się czuję po niej, chociaż dopiero ją zacząłem" – mówił dziennikarzom. "Na szczęście nie ma przerzutów. To miało związek ze stosunkowo wczesnym wykryciem raka" – przekazał wówczas ks. Isakowicz-Zaleski.

Duchowny w marcu (a następnie w lipcu 2023 r.) udzielił również wywiadu "Do Rzeczy".

"(…) Człowiek wierzący ma perspektywę, że życie nie kończy się na ziemi. Trzeba się liczyć, że może nie uda się wygrać z chorobą i nastąpi zgon. Ale ma się zupełnie inne spojrzenie. Wiem, że to nie jest koniec"– powiedział ksiądz.

"Każdy boi się śmierci. Każdy boi się cierpienia, szczególnie tego przewlekłego. Tu nie ma bohaterów. Jednak dzięki Bogu wiem, że to jest tylko i aż pewien etap. Co oczywiście łączy się z silną refleksją nad życiem. Nad tym, po co żyję, i nad tym, co jest dalej. Dokonujemy podsumowania. To dotyczy zarówno wierzących, jak i nie. Często łóżko szpitalne to rekolekcje" – dodawał.

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: X
Czytaj także