Morawiecki bez szans? To on może być następcą Kaczyńskiego

Morawiecki bez szans? To on może być następcą Kaczyńskiego

Dodano: 
Politycy PiS w Sejmie
Politycy PiS w Sejmie Źródło:PAP / Tomasz Gzell
W PiS nie ustaje dyskusja nt. przejęcia schedy po Jarosławie Kaczyńskim. W rozmowach przewija się kilka nazwisk, choć jedno budzi szczególne ożywienie.

Jarosław Kaczyński miał zapowiedzieć, że nie będzie osobiście wskazywał żadnego polityka, ani nikogo "namaszczał" na swojego następcę. O tym, kto zostanie nowym prezesem Prawa i Sprawiedliwości ma zdecydować planowany na pierwszą połowę 2025 r. kongres wyborczy ugrupowania – podał Onet.

Decyzję tę prezes PiS miał ogłosić kilka tygodni temu. Przekazał ją swoim najbliższym współpracownikom, prosząc o zachowanie tajemnicy. "Chodziło o to, aby nie wszczynać w partii niepotrzebnego obecnie zamieszania, które teraz mogłoby tylko zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości" – czytamy.

Trzy nazwiska w grze

Na krótkiej liście potencjalnych kandydatów na "delfina" oprócz samego Morawieckiego, który jako pierwszy zgłosił swój akces do przejęcia władzy w partii po Kaczyńskim, obecnie znajdować się mają jeszcze trzy nazwiska: Beaty Szydło, Mariusza Błaszczaka oraz Przemysława Czarnka.

To ten ostatni ma mieć – w kontekście obecnych wydarzeń – największe szanse. Swoje przywództwo pokazał podczas ostatniego sporu, jaki wybuch w PiS wobec decyzji dot. głosowania ws. odwołania Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu. Szef klubu Mariusz Błaszczak miał zarządzić dyscyplinę i głosowanie "za" odwołaniem Bosaka. Duża grupa posłów była jednak przeciwna.

"Na czele buntu stanął były minister edukacji Przemysław Czarnek, którego wystąpienie przeciwko Błaszczakowi nagrodzone zostało gromkimi brawami. To właśnie Czarnek — w ocenie coraz większej grupy posłów PiS — wyrasta w partii Kaczyńskiego na tego, który najlepiej odczytuje nastroje zarówno członków PiS, jak i wyborców" – czytamy.

– Przemek, jeśli stanie do wyścigu o fotel prezesa PiS, to może go wygrać – mówią politycy Zjednoczonej Prawicy. Z kolei najmniejsze szanse dają oni dzisiaj Mateuszowi Morawieckiemu.

– To Mateusz od lat uważany był za wybrańca i delfina prezesa. Teraz, gdy zbliża się ta najważniejsza rozgrywka, to już na jej starcie wzbudził gniew i niezadowolenie całej partii, z prezesem Kaczyńskim włącznie. To nie najlepszy dla Mateusza prognostyk, choć jako pierwszy miał odwagę powiedzieć wszystkim wprost, na czym mu najbardziej zależy. Nikt już nie ma co tych intencji złudzeń – twierdzi informator Onetu.

Czytaj też:
"Postanowiliśmy to pokazać". Czarnek: Konfederacja jest w koalicji z PO
Czytaj też:
Poseł KO: Chyba po raz pierwszy zgodzę się z Kaczyńskim

Źródło: Onet.pl
Czytaj także