Śmiertelne zatrucie mięsną galaretą. Nowe informacje

Śmiertelne zatrucie mięsną galaretą. Nowe informacje

Dodano: 
Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Mężczyzna, który zmarł po zatruciu domową galaretą zakupioną na targu, może nie być jedyną ofiarą. Są nowe informacje z prokuratury.

W sobotę wieczorem w szpitalu w Nowej Dębie (województwo podkarpackie) zmarł mężczyzna, który zjadł kupioną od sprzedawców na targowisku galaretę garmażeryjną. Do szpitala trafiły też dwie inne osoby z objawami ostrego zatrucia pokarmowego (dwie kobiety w wieku 67 i 72 lat, ich stan jest obecnie stabilny). Informacje podał portal infonowadeba.pl, powołując się na ustalenia policji.

W związku ze śmiertelnym zatruciem pokarmowym policja zatrzymała kobietę i mężczyznę. Ich przesłuchanie zaplanowano na poniedziałkowe popołudnie. To małżeństwo z powiatu mieleckiego, które na targowisku w Nowej Dębie sprzedawało z samochodu domowe wyroby garmażeryjne. W ich domu policjanci zabezpieczyli około 20 kilogramów wyrobów mięsnych, które zostaną przebadane w laboratorium.

Na razie śledczy ustalili, że sprzedaż była prowadzona bez wymaganego zezwolenia. Warunki produkcji pozostawiały wiele do życzenia. Sprzedawcom grozi od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności. – Przyznali się, że hodują trzodę i dla podreperowania budżetu domowego wyrabiają wędliny, które sprzedawali na terenie Nowej Dęby – powiedziała podinspektor Beata Jędrzejewska–Wrona, rzecznik Komendy Policji w Tarnobrzegu.

Będzie więcej ofiar?

– Galaret było sprzedanych sześć, więc na ten moment nie jest znany los jednej z osób, która dokonała zakupu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Wciąż nie wiadomo więc, jakie są losy jednego klienta, który w miniony weekend także kupił galaretę na targowisku w Nowej Dębie.

Obecnie gromadzony jest materiał dowodowy w sprawie. Według informacji przekazanych przez prokuraturę małżonkowie, którzy w piątek i sobotę sprzedawali na podkarpackim targowisku własne wyroby, zajmowali się produkcją wędlin w celu dodatkowego wsparcia domowego budżetu – opisuje WP.

Czytaj też:
Bojkot Oleju Kujawskiego. Producent importował zboże z Ukrainy?

Źródło: X / WP/infonowadeba.pl
Czytaj także