W środę przed komisją sprawiedliwości Izby Reprezentantów Kongresu USA stanął dyrektor FBI Chris Wray. Jak podała agencja AFP, dyrektor FBI powiedział, że według jego wiedzy nie jest jasne, czy Trump został postrzelony, czy to odłamek telepromptera "drasnął ucho" Trumpa.
Podał, że FBI prowadzi dochodzenie w sprawie nieudanego zamachu na byłego prezydenta, w wyniku której zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Sprawca strzelaniny został zastrzelony przez Secret Service.
Zamach na Trumpa. Szef FBI: Crooks miał drona
Szef federalnych powiedział, że za pomocą drona Crooks obserwował miejsce wiecu wyborczego kandydata Republikanów. Bezzałogowiec miał zostać wypuszczony w powietrze na wysokość około 180 metrów i przelecieć przez teren na ok. dwie godziny przed strzelaniną. Mężczyzna obejrzał za jego pomocą otoczenie. W trakcie próby zabójstwa dron znajdował się w jego aucie. Urządzenie i jego sterownik znaleziono później w samochodzie zamachowca.
Wray powiedział też, że Crooks szukał w internecie informacji na temat tego, jak działał zabójca prezydenta Johna Kennedy'ego. 6 lipca sprawdzał, jak daleko znajdował się zabójca od konwoju prezydenta w dniu zabójstwa.
Wray poinformował kongresmenów, że FBI dostało się do telefonu Crooksa, co nie było łatwym zadaniem. Po prześledzeniu telefonu okazało się, że Crooks korzystał z zaszyfrowanych aplikacji do przesyłania wiadomości. – To niestety stało się teraz bardzo powszechne i stanowi prawdziwe wyzwanie nie tylko dla FBI, ale także dla stanowych i lokalnych organów ścigania – powiedział Wray o zaszyfrowanych aplikacjach.
Zeznania i rezygnacja Cheatle
Tymczasem we wtorek 23 lipca, dziesięć dni po zamachu, dyrektor Secret Service zrezygnowała ze stanowiska. Dzień wcześniej Cheatle zeznawała przed Komisją Nadzoru Izby Reprezentantów. Przesłuchanie trwało kilka godzin, jednak Cheatle nie potrafiła udzielić jakichkolwiek konkretnych wyjaśnień. Na część pytań w ogóle odmówiła odpowiedzi.
Secret Service potwierdziło pojawiające się wcześniej informacje o odmowie przyznania większej ochrony i sprzętu na wydarzenia z udziałem Donalda Trumpa. W trakcie przesłuchania Cheatle nie potrafiła odpowiedzieć, ile razy zespół Trumpa składał prośby o dodatkowe środki bezpieczeństwa. Nie umiała też powiedzieć, ilu agentów USSS przydzielono Trumpowi w dniu zamachu. Nie wskazała, czy agenci byli świadomi, że ludzie na kilka minut przed strzelaniną widzieli czołgającego się po dachu zamachowca i alarmowali policjantów. Stwierdziła, że Crooks został uznany za "zagrożenie" dopiero na kilka sekund przed oddaniem strzałów.
Czytaj też:
Trump o rezygnacji Bidena: To był zamach stanu, zmusili go