Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta USA Donald Trump stwierdził w czwartek, że czołowi przedstawiciele Partii Demokratycznej postąpili ostro, zmuszając prezydenta USA Joe Bidena do rezygnacji z ubiegania się o reelekcję.
– Myślę, że to był jakiś zamach stanu. Nie chcieli, żeby kandydował. Jego sondaże były złe, myśleli, że przegra. Przyszli do niego i powiedzieli: Nie możesz tego wygrać – powiedział Trump w telewizji Fox News.
Powołał się na źródła, według których Biden miał być bardzo surowo traktowany przez Demokratów za kulisami. – Znam wielu ludzi po drugiej stronie (po stronie Demokratów – red.) i wiem, że zmusili go do wycofania się z kandydowania – przekonywał Trump.
Jak dodał, "mówimy o Pelosi (była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi), Obamie (były prezydent USA Barack Obama) i innych osobach, które widzimy w telewizji".
Biden zrezygnował i namaścił Harris
Joe Biden poinformował w niedzielę, że wycofuje się z kandydowania na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przekazał też, że popiera wiceprezydent Kamalę Harris jako kandydatkę Partii Demokratycznej na stanowisko prezydenta USA.
Oświadczenie Bidena to rezultat fali nacisków z obozu Demokratów, aby zrezygnował z wyścigu o Biały Dom, po nieudanej dla niego debacie z Donaldem Trumpem, która odbyła się pod koniec czerwca w telewizji CNN.
Wyznaczenie Harris nie oznacza, że została ona oficjalnie kandydatką, ponieważ ostateczna decyzja zapadnie na konwencji Partii Demokratycznej pod koniec sierpnia.
Wybory prezydenckie w USA. Kto stanie do walki z Trumpem?
Wybory prezydenckie w USA zaplanowane są na 5 listopada 2024 r. Ich celem jest wyznaczenie jednego z kandydatów na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych i jednego z kandydatów na wiceprezydenta na czteroletnią kadencję przewidzianą od 20 stycznia 2025 r. do 20 stycznia 2029 r.
Według sondaży największe szanse na zwycięstwo ma kandydat republikanów Donald Trump. Jego ostatnie notowania wzrosły po zamachu, który miał miejsce 13 lipca podczas spotkania z wyborcami w mieście Butler w stanie Pensylwania.
Sprawca, 20-letni Thomas Matthew Crooks, oddał kilka strzałów, raniąc Trumpa w górną część prawego ucha i zabijając 50-letniego uczestnika wiecu, strażaka Coreya Comperatorego, który został śmiertelnie trafiony, gdy próbował zasłonić własnym ciałem swoją rodzinę. Zamachowca zastrzelił snajper z Secret Service.