Kanał Zero, zgodnie z zapowiedzią, wystartował w czwartek 1 lutego o godz. 20.00. Za projekt odpowiada Krzysztof Stanowski, założyciel portalu piłkarskiego Weszło, który kilka miesięcy temu odszedł z innego projektu na YouTube – Kanału Sportowego.
Jako pierwsza na Kanale Zero została wyemitowana rozmowa ze Stanowskim, którą poprowadził Przemysław Rudzki. Przybliżyli m.in. ramówkę nowego projektu. Dzień później na kanale pojawił się wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą. Przeprowadzili go wspólnie Krzysztof Stanowski oraz znany z RMF FM Robert Mazurek. Jeśli chodzi o wyniki oglądalności, już w pierwszych dniach Kanał Zero zdeklasował Kanał Sportowy.
Ile zarobił Kanał Sportowy?
Kanał Zero już ponad 898 tys. subskrypcji, a 147 opublikowanych filmów wygenerowało ponad 47 mln wyświetleń. W rozmowie z Wirtualnymi Mediami, Krzysztof Stanowski zdradził, że nie spodziewali się aż takich wyników. Był też dopytywany o to, jakie zasięgi obiecał reklamodawcom.
– Generalnie wydawało nam się, że poziom 20 mln jest osiągalny. Teraz bardziej wydaje się, że osiągalny jest poziom 50-60 mln. Bez względu na to, co im obiecaliśmy na pewno będzie wyżej – stwierdził, zaznaczając, że przychody z YouTube'a są wyższe niż zakładał ich biznesplan. – Zakładałem, że będziemy mieli około pół mln złotych miesięcznie z YouTube, przy czym myślałem, że akurat w lutym nie osiągniemy tego pułapu, bo stawki są niskie, a pierwszy miesiąc jest na rozruch – dodawał dziennikarz.
– Tymczasem osiągnęliśmy to pół mln w zasadzie w połowie miesiąca. YouTube jest dla mnie trochę trudny do oszacowania, bo zyski są już dużo wyższe niż sądziłem i nie jestem w stanie przewidzieć skali, do jakiej może to zabrnąć – zaznaczył Stanowski.
Stanowski dostał już propozycję sprzedaży
Twórca Kanału Zero zdradził w rozmowie z Wirtualnymi Mediami, że dostał ofertę kupna tego projektu, jeszcze zanim pojawiło się tam pierwsze nagranie. – Miałem oferty od grubych ryb z rynku mediowego – ujawnił, przyznając, że chodzi nie tylko o polskie podmioty, ale również fundusz zagraniczny.
– To były takie pieniądze, że w zasadzie można byłoby już nic nie robić. Kilkadziesiąt milionów złotych. Ale nie zdecydowałem się, bo ten sufit może być dużo wyżej niż ktokolwiek sobie dzisiaj wyobrazi – mówi Stanowski.
– To też byłoby trochę nie fair wobec ludzi, którzy dawali nam subskrypcje w ciemno, gdyby nagle okazało się, ze stoi za tym jakaś inna firma, fundusz czy koncern – zaznaczył.
Kanał Zero funkcjonuje jako spółka akcyjna, w której Krzysztof Stanowski występuje w roli jedynego wspólnika. Nie wyklucza jednak, że może się to zmienić.
– Jeśli nastąpią jakieś zmiany będzie na to na lepszy moment niż teraz. Spółka akcyjna daje dość duży komfort w zakresie zbywania akcji gdyby pojawił się taki temat. A może pojawi się w ogóle opcja wejścia na giełdę, jeśli to urośnie? Czemu nie. Generalnie zbudowaliśmy strukturę prawną pod to, by tworzyć dużą, a nie małą firmę – podkreślił.
Czytaj też:
Twórca Kanału Zero posądzony o związki z bułgarską mafią. Już odpowiedziałCzytaj też:
"Jeden wielki stek kłamstw". Stanowski publikuje bonus do filmu o Derpienski