W czwartek Sejm rozpatruje wniosek o odwołanie z funkcji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. W ramach dyskusji nad tym punktem głos zabrali m.in. poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta oraz parlamentarzysta Konfederacji Sławomir Mentzen.
Wotum nieufności wobec ministra Bodnara. Kaleta: Sprzeniewierzył się ślubowaniu
– Wniosek, który przedłożyliśmy, ma związek z tym, że minister, którego dotyczy, w ledwie 60 dni z Ministerstwa Sprawiedliwości uczynił ministerstwo bezprawia, z prokuratury uczynił prywatny folwark Platformy Obywatelskiej – ocenił parlamentarzysta SP.
– Skala nadużyć prawa, łamania Konstytucji jest tak duża, że jego pracę można określić jako kronikę kryminalną, tylko w tej kronice kryminalnej każdy dzień jego działalności wskazuje na naruszenie prawa przez niego, a powinno być odwrotnie, to ci, którzy naruszają prawo, powinni być w innym miejscu, niż Ministerstwo Sprawiedliwości – powiedział Kaleta uzasadniając wniosek o wotum nieufności wobec szefa resortu.
– Pan Adam Bodnar sprzeniewierzył się ślubowaniu, które złożył. Porządek prawny w Polsce, czyli Konstytucja, ustawy, przestały obowiązywać. Dzisiaj obowiązują ogólniki, komunikaty, opinie, ale przede wszystkim wola polityczna. W jednym z wywiadów pan Bodnar raczył powiedzieć, że szuka podstawy prawnej do przywracania praworządności, bo z przywracania praworządności uczyniliście swój polityczny mit. […] Skoro nie ma podstaw, by praworządność przywracać, znaczy, że nigdy ona nie była zaburzona. To, co fałszywie nam zarzucał, zaczął faktycznie sam realizować – dodał.
Mentzen: Bodnaryzacja prawa
Sławomir Mentzen powiedział, że historia niszczenia systemu prawnego rozpoczęła się w czerwcu 2015 roku, kiedy obawiająca się utraty władzy Platforma Obywatelska wybrała "na zapas" sędziów Trybunału Konstytucyjnego. – Potem do władzy doszedł PiS i unieważnił wybór nie tylko wybranych tych na zapas sędziów, ale również tych wybranych prawidłowo. A był to dopiero początek trwającego osiem lat procesu instrumentalizacji prawa, niszczenia instytucji, demolowania systemu prawnego – powiedział Mentzen.
– Zwracam się teraz do posłów obecnej koalicji. Codziennie mówiliście o tym jak ważna jest praworządność, jak ważna jest Konstytucja. Organizowaliście marsze KODu, krzyczeliście o dyktaturze Kaczyńskiego, a po wygranych wyborach okazało się, że jeszcze ważniejsza od praworządności jest konieczność natychmiastowego przejęcia pełni władzy, a nie tylko tej jej części, którą powierzyli wam wyborcy – powiedział poseł Mentzen.
Szef Nowej Nadziei powiedział, że o ministrze sprawiedliwości można powiedzieć jedną dobrą rzecz. – W tym liczącym ponad 100 ministrów oraz wiceministrów rządzie pełnym nierobów, on jeden rzeczywiście ciężko pracuje. Niestety ta praca polega na łamaniu prawa, niszczeniu instytucji, demolowaniu sytemu prawnego, deptaniu praworządności, o którą tak zabiegaliście – ocenił.
W dalszej części wystąpienia Mentzen przedstawił obiekcje wobec pracy ministra Bodnara. Ocenił, że "falandyzacja prawa" z początku III RP rozwinęła się w "bodnaryzację prawa". Zapowiedział, że Konfederacja zagłosuje za odwołaniem ministra Bodnara.
Swoje wystąpienie mieli też m.in. minister Bodnar i premier Donald Tusk.
Wniosek odrzucony
Po dyskusji odbyło się głosowanie. Decyzją sejmowej większości wniosek o wotum nieufności wobec Adama Bodnara przepadł. 191 posłów poparło wniosek o odwołanie, 234 było przeciw.
Przeciwko odwołaniu ze stanowiska szefa resortu sprawiedliwości głosowali posłowie z Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050-Trzeciej Drogi, PSL-Trzeciej Drogi i Lewicy. Wniosek poparli natomiast posłowie klubów PiS i Konfederacji oraz koło Kukiz'15.
Czytaj też:
Tusk do polityków PiS: Po ludzku już wam w tej chwili współczuję