Hołownia złamie się ws. aborcji? "Jestem gotowy na korekty"

Hołownia złamie się ws. aborcji? "Jestem gotowy na korekty"

Dodano: 
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i dyrektor jego gabinetu Stanisław Zakroczymski
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i dyrektor jego gabinetu Stanisław Zakroczymski Źródło:Aleksander Zieliński / Kancelaria Sejmu
Szymon Hołowania zasugerował, że jest możliwy zwrot ws. terminu rozpatrywania ustaw dotyczących aborcji.

Nie cichną echa decyzji Szymona Hołowni o przełożeniu prac nad projektami ustaw liberalizujących prawo aborcyjne. Marszałek Sejmu, a jednocześnie lider Polski 2050, podpadł przede wszystkim posłankom Lewicy. Jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski, pojawił się wśród nich pomysł o zebraniu podpisów wnioskiem o jego odwołanie. Powodami dla których nie decydują się na taki ruch mają być zobowiązania koalicyjne i wizja rozpadu rządu. – Nie będziemy chwiać rządem, umowa koalicyjna jest nietykalna – usłyszał dziennikarz WP. Serwis ustalił również, że obniżyć gorącą atmosferę w koalicji będzie próbował Donald Tusk, który ma odnieść się do kwestii praw kobiet na zaplanowanym na piątek posiedzeniu Rady Krajowej PO.

Marszałek Sejmu złamie się ws. aborcji?

Teraz okazuje się, że możliwy jest zwrot w sprawie terminu rozpatrywania przez Sejm ustaw dotyczących liberalizacji prawa aborcyjnego. Choć marszałek Sejmu informował na początku tygodnia, że projekty będą dyskutowane "tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych", to w czwartek, podczas rozmowy z dziennikarzami, zapowiedział, że termin może zostać przyspieszony.

– Toczymy rozmowy. Wszystko jest możliwe. Nie wykluczam niczego w tym Sejmie. Ja chcę doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie projekty przejdą do drugiego czytania w komisji nadzwyczajnej. Jeśli uda się to osiągnąć szybciej niż 11 kwietnia, to będę się bardzo cieszył – powiedział Szymon Hołownia.

Ustawa jednak przed wyborami? Hołownia: Nie wykluczam niczego

Jak tłumaczył marszałek Sejmu, wyznaczenie daty 11 kwietnia było konieczne, aby żaden z projektów nie został odrzucony w pierwszym czytaniu, jednak dopuszcza możliwość wcześniejszego terminu.

– Biorę to na siebie, żeby powiedzieć, że jeśli wszystkie te projekty wylądowałyby w koszu i zostalibyśmy z niczym to naprawdę byłaby fatalna sytuacja. Trzeba dać sobie jeszcze parę tygodni, aby zwiększyć to prawdopodobieństwo. Jeżeli się okażę, że zwiększy się ono wcześniej, to zrobimy to wcześniej. Jeśli będzie postęp w tej sprawie, to nie będziemy zwlekać – przekazał lider Polski 2050.

– 11 kwietnia to jest deadline. Wtedy się to na pewno stanie. Jeżeli partnerzy polityczni będą gotowi, żeby zrobić to wcześniej, to jestem gotów na rozmowy i wszelkie korekty – dodał.

Czytaj też:
"Nie boję się Żukowskiej". Hołownia odpowiada na groźby Lewicy
Czytaj też:
Obajtek zdradził kwotę swojej odprawy z Orlenu. Pójdzie w politykę?

Źródło: Polsat News
Czytaj także